Tym razem nie chodzi o paragon grozy zaprezentowany przez jednego z rodaków, a o opinię na temat pobytu w Sopocie, którą podzielił się szwedzki turysta. Choć miasto go urzekło, w pamięci utkwiło mu przede wszystkim to, ile musiał zapłacić obiad w restauracji. Nie ukrywał zaskoczenia i zdenerwowania.
Szwed o cenach w Sopocie
Do jednej z największych i popularnych perełek nad Bałtykiem wybrał się Robert Gustafsson – solo podróżnik, prowadzący internetowego bloga o nazwie Footloose Passport. W sieci publikuje m.in. filmiki ze swoich wyjazdów i dzieli się relacjami z ciekawych miejsc. Tym do którego trafił niedawno, był właśnie Sopot.
Mężczyzna relacjonował, że w polskim mieście nad morzem przeżył szok cenowy. Okazało się, że za posiłki zmuszony był płacić znacznie więcej, niż zakładał, co powodowało u niego frustrację. Przyznał, że ma świadomość, iż jest w turystycznej okolicy, jednak niektóre ceny uważał za zbyt wysokie nawet jak na Szwecję.
179 zł zażądano od niego za steka, następnie na piwo musiał wydać blisko 30 zł, a na małże 75 zł. „To są norweskie ceny. Jestem wkurzony”, „Nie byłem na to przygotowany” – komentował. Internauci, którzy mieli okazję zobaczyć uwagi Roberta, potwierdzali, że tak wygląda sytuacja. „Polska nie jest już tania od kilku lat” – to tylko jedne z wielu zdań pisanych przez Polaków. Inni sugerowali, że lepiej odwiedzić mniej popularne miejsca. „Sopot na Pomorzu jest przereklamowany” – informowano.
Szwed mówił też o mieście
Choć ceny w Sopocie były dla Szweda nie do przyjęcia, o mieście wyrażał się z zadowoleniem. Nie ukrywał, że zależało mu, by sprawdzić, jak wygląda polski Bałtyk po sezonie i w kwestii słońca czy krajobrazów nie miał nic do zarzucenia. „To przyjemne miejsce do spędzania czasu” – zapewniał.
Mężczyzna odwiedził także Gdańsk i uznał go nawet za ładniejszy od Kopenhagi. Na końcu dał do zrozumienia, że podczas podróży piękne widoki to nie wszystko, ale liczą się także ceny. Przez nie, na twarzy Roberta nie dało się ukryć rozczarowania.
Nie należy zapominać, że nie wszyscy zagraniczni turyści są tak krytyczni wobec polskich cen. Zdaniem niektórych jest przystępnie, o czym wielokrotnie mówili już m.in. Amerykanie czy Brytyjczycy.
Czytaj też:
Zamiast Paryża poleca polskie miasto. Obcokrajowiec zachwycony romantyczną perełkąCzytaj też:
Holender poleca 10 miejsc w Warszawie. „Zapomnijcie o Barcelonie”
