Sensacja w poznańskim autobusie. Wszystko przez nietypowego pupila pasażerki

Sensacja w poznańskim autobusie. Wszystko przez nietypowego pupila pasażerki

Dodano: 
Komunikacja miejska, zdjęcie ilustracyjne
Komunikacja miejska, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Widok psów, czy kotów w autobusach komunikacji miejskiej nie budzi już niczyjego zaskoczenia. Co jednak, kiedy do autobusu wsiądzie pasażerka z drapieżnym ptakiem? Takie chwile udało się uwiecznić w Poznaniu.

Pasażerowie komunikacją miejską potrafią przewozić różne rzeczy – od mebli, przez sprzęt RTV i AGD, po nietypowe zwierzęta. Kilka miesięcy temu głośno komentowany był przewóz owcy w warszawskim autobusie miejskim. Teraz sieć podbija kobieta z Poznania, która autobusem MPK podróżowała z drapieżnym ptakiem.

Pasażerka z myszołowem w poznańskim MPK

O nietypowym przejeździe redakcję epoznan.pl poinformował jeden z czytelników. W wiadomości przesłanej dziennikarzom, poinformował, że w autobusie nr 193 w godzinach popołudniowych w środę 28 września jechała kobieta z drapieżnym ptakiem na ramieniu. „Fajny widok w autobusie (...) Wygląda na jastrzębia, ale nie jestem pewny” – pisał czytelnik. Do wiadomości załączył również zdjęcia zrobione kobiecie i jej drapieżnemu pupilowi.

W komentarzach pod artykułem zawrzało, a pasażerowie zgodnie podkreślali, że nie widzą niczego złego w przewożeniu takiego domowego pupila autobusem. Ich zdaniem towarzystwo drapieżnego ptaka byłoby o wiele przyjemniejsze od kontaktu z innymi ludźmi.

Pod postem opublikowanym w mediach społecznościowych głos zabrała również kobieta, która zidentyfikowała posiadaczkę ptaka. Jak twierdzi, nietypowa pasażerka była w środę gościem w jednym z poznańskich przedszkoli, gdzie pokazywała dzieciom myszołowa. Internautka na potwierdzenie swoich słów dodała również kilka zdjęć zrobionych podczas pokazu.

facebook

Myszołów w autobusie. Co na to przepisy?

Epoznan.pl postanowił sprawdzić, co na temat przewozu drapieżnych ptaków mówią przepisy poznańskiego MPK. Jak się okazuje, komunikacją miejską można przewozić „małe ptaki domowe, pod warunkiem, że są przewożone w podręcznej klatce transportowej, zabezpieczonej przed ucieczką zwierzęcia, lub innym pojemniku transportowym właściwym dla rodzaju zwierzęcia, niestwarzającym zagrożenia dla bezpieczeństwa pasażerów i pojazdu”.

Wspomnianego myszołowa trudno jest nazwać „małym ptakiem domowym”, a jak widać na zdjęciach, nie był on przewożony w klatce ani transporterze. Ostatecznie jednak nikomu nic się nie stało, a pasażerowie mieli okazję z bliska przyjrzeć się drapieżnemu ptakowi.

Czytaj też:
Skandal w Poznaniu. Grupa nastolatków dotkliwie pobiła 9-latka z Ukrainy

Opracowała:
Źródło: epoznan.pl