Tegoroczne grzybobranie na długo zapadnie w pamięci wielu zbieraczy. Bardzo ciepły październik sprawił, że na leśnych ścieżkach nie brakowało dorodnych grzybów. Wielu naszych czytelników postanowiło podzielić się z nami zdjęciami wyjątkowych zbiorów. Teraz o tak udane żniwa jest trudno, ale w lasach nadal można znaleźć wiele niezwykłych grzybów.
Nietypowe listopadowe grzybobranie
Zdjęciem wyjątkowego grzyba, który „strawi się sam” z internautami podzielili się przedstawiciele Lasów Państwowych. Na dwóch wyjątkowych zdjęciach można zobaczyć czernidłaka. Jak wyjaśniają leśnicy, im grzyb jest starszy, tym staje się ciemniejszy, po czym zaczyna się rozpływać.
Znalezienie tego nietypowego grzyba nie jest łatwe, ponieważ proces „topienia się” przebiega bardzo szybko. „Owocniki czernidłaków, kiedy już są starsze, ciemnieją i dosłownie w kilka godzin rozpływają się w wyniku tzw. autolizy, czyli ulegają samostrawieniu. Taki rozkładający się kapelusz ścieka kroplami czarnymi jak atrament, a w każdej kropli znajdują się tysiące zarodników” – wyjaśnili we wpisie leśnicy.
To jednak nie koniec, ponieważ przedstawiciele Lasów Państwowych przypomnieli, że w przeszłości stopione czernidłaki były cennym towarem. „Dawniej te cieknące zarodniki były wykorzystywane właśnie jako zamiennik atramentu” – zaznaczono w poście.
Warto podkreślić, że to nie pierwszy raz, kiedy w mediach społecznościowych pojawia się zdjęcie tego bardzo nietypowego grzyba. Pod koniec września o znalezieniu kilku takich okazów poinformował Karkonoski Park Narodowy. „Czernidłak kołpakowaty ma zupełnie białe owocniki i blaszki, które jednak szybko zaczynają czernieć i się rozpadać. Rozpada się, a właściwie rozpływa cały owocnik tego grzyba” – przypominali wówczas pracownicy parku.
Czytaj też:
Grzybowa anomalia w polskich lasach. Tego nie dało się przewidziećCzytaj też:
Żółta maź skrywa wiele tajemnic. Znajdziesz ją w Polsce