Horror dziecka przez błąd Lufthansy. „Bułgaria to część Rosji”

Horror dziecka przez błąd Lufthansy. „Bułgaria to część Rosji”

Dodano: 
Samoloty Lufthansy
Samoloty LufthansyŹródło:Shutterstock / Tupungato
Geografia potrafi sprawiać kłopoty, ale wydawałoby się, że pracownicy największej linii lotniczej w Europie powinni wiedzieć, gdzie znajdują się np. Bułgaria. Niestety, przez absurdalny błąd pracownika Lufthansy, dziecko ambasadora przeżyło traumę.

Gdzie leży Bułgaria? Ze względu na historię i wakacje w czasach PRL-u, wielu Polaków nie miałby większych problemów z odpowiedzią na to pytanie. Niestety o tym kraju bardzo niewiele wiedział pracownik Lufthansy, który stwierdził, że to położone nad Morzem Czarnym państwo jest częścią Rosji.

Kuriozalny błąd Lufthansy. Ich zdaniem Bułgaria należy do Rosji

Całą sprawę opisał w mediach społecznościowych Georgi Panajatow, ambasador Bułgarii stacjonujący w USA. Z okazji świąt postanowił on wysłać swojego 12-letniego syna do kraju, aby mógł tam spędzić czas z rodziną. Ponieważ dyplomata nie mógł osobiście towarzyszyć dziecku, zapłacił za pomoc asystenta na lotnisku we Frankfurcie, gdzie chłopiec miał się przesiąść na samolot do Sofii.

Początkowo nic nie wskazywało na to, że dziecko może spotkać coś złego. Lufthansa potwierdziła przyjęcie zamówienia, a dziecko miało zostać odprowadzone w odpowiednie miejsce. „Lotnisko we Frankfurcie jest ogromne, Theo ma 12 lat i nigdy nie podróżował sam. Usługa jest płatna, a firma ją potwierdziła” – napisał ambasador.

Problemy pojawiły się w dniu wylotu. Właśnie wtedy Panajatow otrzymał informację, że 12-latek nie zostanie jednak odebrany z lotniska. Przyczyna takiego postępowania jest kuriozalna. „Powodem podanym przez Lufthansę jest fakt, że Bułgaria jest częścią Federacji Rosyjskiej” – przytoczył dyplomata.

facebook

W dalszej części wpisu polityk nie krył irytacji. Dodał również, że jego syn z powodu błędu pracownika niemieckich linii lotniczych nabawił się traumy. „To nie żart, ale rzeczywisty przypadek, który zszarpał mi nerwy i spowodował traumę u mojego dziecka. Tyle o niemieckiej punktualności! Co się stało z Lufthansą” – zaznaczył.

Ambasador będzie domagał się wyjaśnień od Lufthansy

Sytuacja ostatecznie zakończyła się dość szczęśliwie. Chłopiec otrzymał pomoc na lotnisku i wszedł na pokład właściwego samolotu. W kolejnym wpisie Panajatow poinformował, że nie będzie domagał się od Lufthansy odszkodowania, ale z pewnością wystąpi o przesłanie wyjaśnień.

Czytaj też:
Dziwaczna trasa lotu z rosyjskimi turystami na pokładzie. Samolot przeciął też niebo nad Polską

„Wyjaśnienie linii lotniczych, że usługa „eskortowania nieletniego pasażera” została odwołana, ponieważ Bułgaria jest częścią Rosji, jest absurdalne i oburzające, ale nie mam zamiaru ubiegać się o odszkodowanie. Jednak z pewnością poproszę o wyjaśnienie” – poinformował.

„Nie ma w moim odczuciu wątpliwości, że do zdarzenia doszło z powodu analfabetyzmu/półanalfabetyzmu/nieostrożności. Co jest złe, ale nie dramatyczne, a tym bardziej nietragiczne. Miejmy nadzieję, że Theo potraktuje to jako lekcję życia i oby nikomu się to nie przydarzyło” – dodał na koniec.

Czytaj też:
Ciało w samolocie TUI. Mężczyzna nie miał szans na przeżycie
Czytaj też:
Najdziwniejsze tradycje świąteczne? „Srający wujek” deklasuje konkurencję

Opracowała:
Źródło: Facebook / Georgi Panajatow