Prawdziwe chwile grozy przeżyli podróżni, którzy w niedzielę 5 marca wracali z Londynu do holenderskiego Eindhoven. Cały lot przebiegał w spokojnej atmosferze. W pewnym momencie doszło jednak do niebezpiecznego incydentu.
Incydent na pokładzie Ryanaira
Tuż po godzinie 15 koła samolotu dotknęły pasa startowego. Dosłownie chwilę później pasażerowie usłyszeli głośny huk. Pilot podjął decyzję o opuszczeniu pasa startowego. Przez blisko osiem minut maszyna stała a zdezorientowani podróżni nie wiedzieli, co się dzieje. Po tym czasie samolot kontynuował kołowanie w obstawie straży pożarnej.
Gdy maszyna w końcu dotarła do portu lotniczego, personel pokładowy zarządził pilną ewakuację i poprosił podróżnych o jak najszybsze opuszczenie samolotu. Na pokładzie było wówczas około 180 osób.
Co wydarzyło się na holenderskim lotnisku?
Jak się później okazało, tuż po wylądowaniu w samolocie irlandzkiego przewoźnika pękła opona. Szczęśliwie w wyniku incydentu nikt nie ucierpiał – nie pojawiły się żadne doniesienia o rannych czy poszkodowanych. Ruch lotniczy został wstrzymany, aby służby porządkowe mogły usunąć z pasa startowego resztki opon, jednak ostatecznie problem udało się rozwiązać po kilkunastu minutach. Awaria w samolocie nie utrudniła podróży turystom, którzy mieli tego dnia zaplanowane loty z Eindhoven, ponieważ opóźnienia lotów były minimalne.
Czytaj też:
Ryanair szybko zniknie z Lotniska Chopina? O’Leary nie ma wątpliwościCzytaj też:
Rekordowa liczba wakacyjnych połączeń z Rzeszowa. Pojawiły się nowości
Komentarze