Tragiczną informację o zaprzestaniu poszukiwań Grzegorza Gawlika podano na profilu „Wulkany świata” na Facebooku. „Minęło 10 dni i szanse, że zostanie odnaleziony żywy zmalały do zera. Poszukiwania zostaną wznowione dopiero w czerwcu, po roztopach” – pisał przyjaciel podróżnika, Bartek.
Największy w Polsce zdobywca wulkanów
„Współczuję jego mamie i bliskim. Może jutro nabiorę sił, by stworzyć jakiś dłuższy wpis upamiętniający. Grzegorz zawsze w taki czy inny sposób wspierał mnie w mojej pasji wulkanicznej, za co pozostanę mu dozgonnie wdzięczny. Jego Projekt 100 Wulkanów był wyjątkowy i zapewne już nie doczeka się zakończenia” – dodawał.
Inny przyjaciel Grzegorza, Ryszard Pawłowski, podkreślał wybitne osiągnięcia tego podróżnika. Na łamach „Wyborczej” stwierdził, że nie ma w naszym kraju nikogo, kto zbliżyłby się do jego dokonań. Gawlik wspiął się na 59 wulkanów (w tym 42 aktywne) oraz 134 inne miejsca wulkaniczne. Na niektórych był pierwszym człowiekiem w historii.
100 wulkanów Grzegorza Gawlika
W ramach swojego projektu 100 wulkanów, Grzegorz Gawlik zamierzał dokonać czegoś wyjątkowo ambitnego. Szacował, że zajmie mu to 25 lat. – Gdybym zdobywał jeden wulkan rocznie, potrzebowałbym na to sto lat. Musiałem nieco przyspieszyć – tłumaczył. Pochodzący z Bytomia podróżnik w trakcie swojej ostatnie wyprawy zamierzał wejść i zejść z wulkanu Ontake w ciągu dnia.
Czytaj też:
To będą bardzo drogie wakacje. Nie tylko za granicąCzytaj też:
Podróżował samolotem na gapę. „Został znaleziony martwy w podwoziu”