Mieszkańcy stolicy Portugalii wkrótce odetchną z ulgą. Kultowe żółte tramwaje nie będą już siedliskiem turystów żądnych instagramowych kadrów. Miasto ma pomysł, jak uwolnić charakterystyczny transport publiczny spod napływu zagranicznych gości. Według dziennika „Publico”, wprowadzenie nowych zasad będzie skutkowało pierwszeństwem wejścia mieszkańców Lizbony m.in. na pokład linii nr 28 oraz do windy na tarasie widokowym Santa Justa. To kolejne zmiany związane z walką z masową turystyką po podwyższeniu podatku turystycznego.
Transport publiczny dla wybranych
Spółka Carris zarządzająca transportem publicznym w Lizbonie zamierza wprowadzić ograniczenia dla turystów. Jak przekazał Marcin Zatyka z PAP, powołując się na informację portugalskiego dziennika „Publico”, na najpopularniejszych trasach w mieście ma obowiązywać selekcja pasażerów. Według planu jako pierwsi na pokład środków transportu wejdą mieszkańcy, a dopiero potem przyjezdni. Takie zasady miałyby obowiązywać m.in. na kultowej trasie tramwaju numer 28 z Martim Moriz do Campo de Ourique, a także w windzie na tarasie widokowym Santa Justa. Carris planuje także podwyższenie cen biletów jednorazowych i krótkoterminowych, z których najczęściej korzystają właśnie turyści.
Żółte tramwaje symbolem miasta
Żółte pojazdy obecne na ulicach miasta od końca XIX wieku to symbol miasta i obowiązkowa atrakcja podczas pobytu w Lizbonie. Przejażdżkę polecają wszystkie przewodniki i internetowe zestawienia. Nic dziwnego, że do tej pory mieszkańcom portugalskiej stolicy zdarzało się czekać na miejsce w charakterystycznym tramwaju nawet przez godzinę. Zmęczeni zbyt dużą liczbą pasażerów Portugalczycy częściej decydowali się więc na podróż minibusami. „Tramwaj stał się zabawką dla turystów karmionych postami na Instagramie. To szkodzi mieszkańcom dzielnic, którzy naprawdę potrzebują tego transportu” – uważa dziennikarka Fernanda Câncio.
Czytaj też:
Bilety na ten pociąg znikają w mgnieniu oka. Poczujesz się tu jak w zimowej bajceCzytaj też:
Mniej turystów skorzysta z popularnych wysp. Ograniczenia w Norwegii