We wtorek podczas konferencji w Warszawie szef Ryanaira przedstawił założenia obecnej strategii w Polsce oraz zaapelował o utrzymanie konkurencyjnych opłat lotniskowych w naszym kraju. Poruszył też temat otwarcia nieba nad Ukrainą i potencjalnego powrotu ruchu pasażerskiego za wschodnią granicą Polski. Strategia jest opracowana.
Choć od wybuchu pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą minęły trzy lata, to pokój wydaje się odległy, a nocny atak powietrzny w okolicach Kijowa także oddala szanse na bezpieczne podróże do tego państwa. Zapytaliśmy szefa irlandzkich linii, czy taka perspektywa jest realna i kiedy.
Kiedy wrócą loty z Polski na Ukrainę?
– Oczywiście nie wrócimy do Ukrainy, dopóki niebo nie zostanie ponownie otwarte i nie dojdzie do porozumienia między Rosją a Ukrainą oraz Rosją a Europą, a niebo znów będzie bezpieczne. Ale gdy tylko niebo zostanie ponownie otwarte, mamy samoloty na 95 lotniskach w całej Europie, w tym na przykład tutaj w Warszawie, w Krakowie, w Gdańsku, w Londynie, Dublinie, Brukseli – wymieniał Michael O’Leary.
Dodał, że dzięki czemu linie „mogą zawrócić samoloty i wysłać je z powrotem do Ukrainy w ciągu około pięciu do sześciu tygodni. Sprzedaż miejsc zajmie od czterech do sześciu tygodni”.
– W ciągu sześciu tygodni od ponownego otwarcia nieba uruchomimy 50 tras z powrotem do Kijowa i około 15 lub 20 tras do Lwowa, z czego 6-8 z Polski z powrotem do Ukrainy –zapowiadał.
– Np., weźmy samolot w Brukseli, obecnie leci on na Wyspy Kanaryjskie. Odwołamy te trasy z sześciotygodniowym wyprzedzeniem, a następnie będziemy obsługiwać loty do Kijowa i Lwowa – mówił.
Powrót na te lotniska nie będzie szybko możliwy
Michael O'Leary dodał, że „popyt jest ogromny”.
– Weźmy pod uwagę 12 milionów Ukraińców, którzy zostali przesiedleni przez wojnę do krajów takich jak Polska, Niemcy, Słowacja, Irlandia, Wielka Brytania. Chcą wrócić do domu, odwiedzić przyjaciół i rodzinę. W Ukrainie będą również prowadzone ogromne prace rekonstrukcyjne. Przywrócenie lotów do Lwowa i Kijowa będzie potrzebne – mówił.
Szef irlandzkich linii przyznał, że są trasy, które nie są na razie brane pod uwagę.
– Nie sądzimy, że Odessa zostanie ponownie otwarta tak szybko, ponieważ tamtejsze lotnisko zostało znacznie zniszczone, a niektóre lotniska, na które lataliśmy przed wojną, takie jak Chersoń, zostały zbombardowane. Ale sądzę, wrócimy na Ukrainę bardzo szybko, a popyt na loty jest znaczny. Sam jechałem na Ukrainę pociągiem i nikt nie chce spędzać w podróży 10 godzin, wszyscy chcą znów latać – mówił.
Jak informował portal money.pl plany szybkiego powrotu na Ukrainę maja już opracowane także PLL LOT i Wizz Air. Jeszcze w 2019 r. to właśnie ten rynek był jednym z kluczowych dla narodowego polskiego przewoźnika.
Czytaj też:
Ryanair podniesie ceny biletów w wakacyjnym kraju? Szef linii podał warunekCzytaj też:
Zaskakujące wieści z zagranicy. Dolecimy do Kijowa i Lwowa mimo wojny?