Tego w Rysach jeszcze nie było. Turysta zaczął zjeżdżać na dziecięcym gadżecie

Tego w Rysach jeszcze nie było. Turysta zaczął zjeżdżać na dziecięcym gadżecie

Dodano: 
Rysy
Rysy Źródło: Shutterstock
Dziwacznych incydentów w górach było już na pęczki. Za każdym razem, gdy myślimy, że nic gorszego się nie wydarzy, natychmiast zjawia się kolejny nieodpowiedzialny turysta.

Tym razem do niecodziennej sytuacji doszło w Tatrach. Jeden z mężczyzn wpadł na pomysł, że zjedzie z Rysów na słynnym gadżecie do zabawy na śniegu, czyli jabłuszku. Konieczna była akcja ratunkowa TOPR. W sieci zawrzało.

Chciał zjechać z Rysów na jabłuszku

O sprawie czytamy na stronie tatromaniak.pl. Specjalny komunikat pojawił się m.in. na Facebooku. „Tak, dobrze czytacie. Nie przecierajcie oczu” – takim wstępem jesteśmy informowani o nietypowym pomyśle turysty. Wieczorem 21 kwietnia ratownicy musieli ewakuować ze szczytu mężczyznę, który planował zjechać z Rysów na jabłuszku. Ten kompletnie nie zdawał sobie sprawy z możliwych konsekwencji tego czynu.

Taki zjazd mógł być niebezpieczny nie tylko dla niego, ale też dla innych osób będących w tym czasie na szlaku. Okazało się, że akcję dało się powstrzymać w porę. Zanim turysta zdołał nabrać prędkości, wywrócił się w głębokim śniegu. Jak poinformowali ratownicy, nie doznał urazów, ale stracił jabłuszko i czekan.

Wspomniana strata była jedną z najmniejszych, jakich mógł doświadczyć Polak. Podczas realizacji dziwacznych planów turyści wielokrotnie już kończyli wypad w góry z poważnymi obrażeniami ciała, a nawet ginęli na miejscu. Czasem wystarczy nie uwzględnić trudnych warunków atmosferycznych lub wyjść na szlak pod wpływem alkoholu, a finał podróży jest tragiczny.

facebook

Internauci nie kryją oburzenia

O sprawie z Rysów szybko zrobiło się głośno w mediach społecznościowych. Wiadomo, że niesforny turysta po nieudanym zjeździe wrócił na szczyt gór i tam czekał do rana. Dopiero po świcie 22 kwietnia ratownicy TOPR ewakuowali turystę śmigłowcem do Zakopanego.

Internauci komentujący sprawę opisaną w facebookowym poście byli bardzo krytyczni wobec zachowania turysty. „Myślałam, że ludzka głupota mnie w życiu już nic nie zaskoczy”, „Każdy, kto w okresie świątecznym idzie w góry, w cyrku się nie śmieje”. – to tylko wybrane z ponad trzystu opinii. Niektórzy dawali do zrozumienia, że myśleli, iż to prima aprilisowy żart. „Myślałem, że to archiwalny post z 1 kwietnia” – czytamy. Pamiętajmy, wycieczka w góry to nigdy nie żarty, a nasze nieodpowiedzialne zachowanie naraża na niebezpieczeństwo także innych.

Czytaj też:
Śnieg i lód stopniały nad Morskim Okiem. Ukazał się niepokojący obraz
Czytaj też:
Kolejki na słynną polanę. Tak wyglądały święta w polskich górach

Opracowała:
Źródło: tatromaniak.pl