Nowy park rozrywki w Gdańsku. Jeszcze nie powstał, a już budzi kontrowersje

Nowy park rozrywki w Gdańsku. Jeszcze nie powstał, a już budzi kontrowersje

Dodano: 
Gdańsk
Gdańsk Źródło:Shutterstock / Patryk Kosmider
W środę 9 listopada nastąpiło uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego na budowie nowego Majalandu w Gdańsku. Park ma zapewnić rozrywkę najmłodszym, jednak lokalni mieszkańcy mają co do niego wiele obaw.

Gdański Majaland ma być już trzecim tego typu parkiem rozrywki w Polsce. Podobne miejsca otwarto już w Kownatach i Warszawie. Z zapowiedzi inwestora wynika, że park ma mieć powierzchnię ok. 25 tys. metrów, a znaczna jego część będzie zadaszona. Dzięki temu dzieci i ich rodzice będą mogli bawić się tutaj przez cały rok.

Majaland w Gdańsku o wiele mniejszy niż Energylandia

Jak informuje portal Trójmiasto.pl, Majaland ma powstać w gdańskiej dzielnicy Osowa. Na obszarze 25 tys. metrów kwadratowych zostanie wybudowana hala z tematyczną strefą zabaw, rollercoasterami, parkiem wodnym i karuzelami, ale nie tylko. Na odwiedzających w sezonie czekać będą również atrakcję na świeżym powietrzu. W planach jest bowiem wybudowanie wodnego placu zabaw, tańczących fontann, czy zewnętrznego placu zabaw. Na potrzeby zmotoryzowanych powstanie również parking na ok. 600 samochodów.

– Majaland w Gdańsku nie będzie drugą Energylandią o powierzchni 500 tys. metrów kwadratowych, tylko dużo mniejszym parkiem na powierzchni 25 tys. metrów kwadratowych i pięć razy mniejszym parkingiem na 600 samochodów. Nie planujemy jego rozbudowy, czyli powiększania w przyszłości do większych rozmiarów. Naszym celem nie jest budowa w Gdańsku wielkiego parku, takiego jak w Kownatach – mówił podczas środowej uroczystości Steve Van den Kerkhof, prezes Grupy Plopsa, właściciela parku rozrywki.

Otwarcie Majalandu planowane jest na 2024 rok, a koszt inwestycji to ok. 32 mln euro. W tę kwotę wliczono już wydatki związane z zakupem gruntów. Park, którego głównymi bohaterami będą Pszczółka Maja i smerfy, rocznie odwiedzi ok. 300 tys. osób. Tak przynajmniej szacują inwestorzy. Dziennie na terenie obiektu będzie mogło bawić się ok. dwóch tysięcy osób.

Nowy park rozrywki w Gdańsku budzi wątpliwości mieszkańców

Nie wszyscy mieszkańcy gdańskiej dzielnicy cieszą się z nowej inwestycji. Wielu sceptyków zwraca uwagę na problem już zatłoczonych ulic, które po otwarciu parku rozrywki mogą być całkowicie nieprzejezdne.

– Protestowaliśmy ostro, ale zostaliśmy zbagatelizowani. Nie wiemy, jaki ta inwestycja będzie miała wpływ na środowisko i na hałas. Już teraz jest duże zagęszczenie samochodów w okolicach, a co będzie, gdy ma tu przyjechać jeszcze dodatkowo 300 tys. ludzi w roku? W dalszym ciągu jesteśmy pełni obaw, ale – jak widać – wygrała budowa – powiedział w rozmowie z Trójmiasto.pl Andrzej Wilanowski, prezes ROD Przystań, działek w sąsiedztwie Majalandu.

Przeciwny budowie jest również Paweł Zarzycki, radny dzielnica Osowa. Zwrócił on uwagę na kwestię parkowania. Obawia się, że w związku z tym, że parking przy Majalandzie będzie płatny, to odwiedzający będą zostawiać swoje auta na osiedlowych parkingach, a także zastawiać ogródki działkowe, gdzie parkowanie jest darmowe. – Nie udało nam się wstrzymać budowy, ale zamierzamy dalej działać i minimalizować skutki tej budowy. Liczymy na współpracę z inwestorem, by zminimalizować uciążliwości – zadeklarował.

Czytaj też:
Nowe kierunki Wizz Air z Polski. Idealne, by uciec od zimy
Czytaj też:
Najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe w Europie. Na liście Polska

Opracowała:
Źródło: Trójmiasto.pl