Nietoperze wyglądają niewinnie i często kojarzą się z bajkami czy filmami o batmanie. Według niektórych są jednak przerażające i uznawane za zwierzęta rodem z horrorów. Wbrew wszelkim opiniom i stereotypom te nocne ssaki na ogół unikają ludzi i nie są niebezpieczne. Sytuacja w Iławie udowadnia, że bywają jednak wyjątki. To tam niespodziewanie doszło go groźnego ataku na jednego z mieszkańców.
Incydent w Iławie. Nietoperz zaatakował człowieka
Dla tego mieszkańca Iławy zdecydowanie nie był to miły dzień. W polskim mieście położonym w województwie warmińsko-mazurskim doszło do ataku dzikiego nietoperza. Okazało się, że osobnik chorował na wściekliznę. Ofiara ssaka początkowo myślała, że ptak uderzył w szybę okna i chciał mu pomóc. Szybko wyszło na jaw, że to nietoperz.
W momencie, gdy mężczyzna próbował ratować zwierzę, to nagle ugryzło go w rękę. Napaść była tak bolesna, że nie obyło się bez interwencji lekarskiej. To właśnie po wykonaniu obowiązkowych badań okazało się, że nietoperz miał wściekliznę. Sytuacja okazała się groźniejsza, niż przypuszczano, bowiem mogło dojść do zakażenia.
Pomoc nadeszła w porę. Miasto w zagrożeniu
Na całe szczęście ofiara napaści szybko otrzymała niezbędne wsparcie. „Został przeprowadzony wywiad i całe postępowanie epidemiologiczne. Powiadomiono również weterynarię i powiatowego inspektora weterynarii w Iławie. Podjęto decyzję, jakie leki podać pacjentowi. Po ich przyjęciu mężczyzna nie zgłaszał żadnych niepokojących objawów” – mówił lokalnym mediom powiatowy inspektor sanitarny w Iławie Maciej Mikołajczyk.
Po tym, jak odnotowano przypadek napaści wściekłego nietoperza na człowieka, zdecydowano, by część miasta uznać za teren zagrożony. Istnieje duże ryzyko, że na wybranych obszarach tj. na ul. Dąbrowskiego, Kajki, w rodzinnych ogrodach działkowych Grządka, Lipowy Dwór i na ul. Zalewskiej może pojawiać się wścieklizna u zwierząt.
Na wspomnianych terenach trzeba zachować szczególną ostrożność i pod żadnym pozorem nie należy dotykać dzikich zwierząt. Wszystkie psy powinny poruszać się wyłącznie na smyczy i być trzymane za bezpiecznym ogrodzeniem lub w odosobnieniu. To nie pierwszy raz jak na terenie województwa warmińsko-mazurskiego wykryto przypadki wścieklizny. W tym roku do tego typu odkryć doszło już trzy razy. Zwierzęta chorowały też m.in. w woj. mazowieckim. Sprawa dotyczyła wtedy psów i kotów.
Czytaj też:
„Leśny Zorro” grasuje w Polsce. W tych miejscach trzeba na niego uważaćCzytaj też:
Wilk pogryzł turystów nad Bałtykiem. Trwa obława na zwierzę