47 stopni w cieniu, miasto na środku pustyni i wejście na krawędź świata. Byłam w Arabii Saudyjskiej

47 stopni w cieniu, miasto na środku pustyni i wejście na krawędź świata. Byłam w Arabii Saudyjskiej

Dodano: 
Wizyta na Edge of the World
Wizyta na Edge of the World Źródło:WPROST.pl / Paulina Ermel
4 czerwca Polskie Linie Lotnicze LOT uruchomiły bezpośrednie połączenie z Warszawy do stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadu. Miałam okazję lecieć pierwszym samolotem zmierzającym na Półwysep Arabski. Przeżyłam 47 stopni Celsjusza w cieniu, wysłuchałam wykładu w Meczecie Al Rajhi i wdrapałam się na „Edge of the World”, czyli krawędź świata (o wysokości ponad 1 km), która nie jest nią tylko z nazwy. Czy wróciłabym do Arabii Saudyjskiej?

Kiedy na horyzoncie pojawiła się możliwość wyjazdu do Arabii Saudyjskiej, początkowo byłam sceptyczna. I nie chodzi o bezpieczeństwo w tym bliskowschodnim kraju oraz stereotypy, które narastały wokół niego przez lata. Zdecydowanie bliżej mi do miejsc leżących na północ od Polski, z dużo niższą temperaturą, a aplikacja w telefonie informowała, że w tym okresie – na początku czerwca – w stolicy państwa, Rijadzie, słupki rtęci będą pokazywały od 43 do nawet 45 stopni Celsjusza. Z drugiej strony wiedziałam, że druga okazja, by wybrać się do jednego z najbardziej tajemniczych miejsc na świecie, dotychczas niezbyt dostępnego dla turystów, nie pojawi się zbyt szybko. Właśnie tak wylądowałam w Rijadzie, w którym spędziłam kilka dni. Dlaczego to jedna z najbardziej nietypowych stolic, jaką miałam szansę odwiedzić? Co najbardziej mi się tu podobało, a co sprawiło, że raczej nie wróciłabym tu zbyt szybko?

Po 5 godzinach lotu wylądowałam w zupełnie innym świecie

Loty z warszawskiego Lotniska Chopina do gorącego Rijadu trwają zaledwie 5 godzin. Realizowane są wygodnymi Boeingami 737 MAX 8. Samoloty lądują na Międzynarodowym Lotnisku Króla Chalida (panującego w Arabii Saudyjskiej w latach 1975-1982), które leży ok. 35 km od stolicy.

Lotnisko posiada dwa równoległe pasy startowe o długości ponad 4,2 km. – Co ciekawe było ono alternatywnym lądowiskiem dla promów kosmicznych NASA – opowiada nasza przewodniczka Sara, która pochodzi z Francji, ale od lat mieszka w Arabii. Na terenie portu znajdziemy dwa terminale, meczet i wieżę kontroli ruchu lotniczego. Władze obiektu mają ambitne plany – do 2050 roku chcą obsługiwać tu aż 185 mln pasażerów i stać się tym samym największym lotniskiem na świecie.

Rejs rozpoczął się o godzinie 15.20, a na miejsce dotarliśmy ok. 22 czasu lokalnego (w stosunku do stolicy Polski jest to +1 godzina). Warto dodać, że późnym wieczorem przywitała nas tutaj temperatura oscylująca wokół 38 stopni Celsjusza. A to był dopiero początek wyprawy.

Rijad. 7-milionowe miasto kontrastów

Rijad to stolica Arabii Saudyjskiej, która usytuowana jest w środkowej części kraju, tuż u podnóża gór Dżabal Tuwajk. Miasto liczy ponad 7 mln mieszkańców. I choć jego nazwa oznacza „miejsce ogrodów i drzew”, próżno tu szukać zielonych parków czy oaz, które dawałyby wytchnienie od upałów. Jest to obecnie prężnie rozwijająca się stolica, w której rozpoczęto wiele projektów, mających na celu sprawić, by życie mieszkańców było bardziej komfortowe i by turyści chętnie tu przyjeżdżali.

Wjeżdżając do miasta, mijamy po drodze ogromne ogrodzone tereny zagospodarowane przez sprzęty budowlane. To tu powstaje bowiem największy na Bliskim Wschodzie Park Króla Salmana. Biorąc pod uwagę perspektywy i rozwój miasta, warto chwilę poczekać, aby móc doświadczyć na własnej skórze efektów tych spektakularnych inwestycji.

Rijad jest miastem kontrastów. I to określenie według mnie najlepiej oddaje naturę stolicy Arabii Saudyjskiej. Przede wszystkim jest to miejsce życia na środku pustyni, a jednocześnie wcale tym życiem w gorące letnie południe nie tętni. Miałam okazję odwiedzić je na początku sezonu, gdzie temperatura momentami osiągała w cieniu 47 stopni Celsjusza. Stolica znajduje się w strefie ciepłego pustynnego klimatu. Samochody, którymi zdarzało nam się podróżować, w najgorętszym momencie i w słonecznym miejscu pokazywały wartości sięgające nawet 54 stopni. Na ulicach nie ma ludzi, a właściciele restauracji, lodziarni czy kawiarenek rzadko kiedy wystawiają głowy poza swoje miejsce pracy. Dlaczego? Trudno wyobrazić sobie spacerowanie z bliskimi czy jazdę na rowerze, kiedy na zewnątrz czujesz się jak w nagrzewającym się piekarniku. Nie ma tu też takiej kultury chodzenia po mieście. Mieszkańcy Rijadu preferują przemieszczanie się autami.

Co ciekawe, taką temperaturę da się wytrzymać, gdyż w Arabii Saudyjskiej nie ma wilgoci, która powoduje największy dyskomfort w takiej sytuacji. Nie oznacza to jednak, że człowiek nie szuka wytchnienia w klimatyzowanych pomieszczeniach.

W związku z pogodą w Rijadzie możemy zaobserwować nietypowe dla nas zjawisko. Miasto zaczyna bowiem żyć po godzinie 22 i to właśnie wtedy, a nawet po północy, natkniemy się tutaj na ogromne korki. W tym miejscu warto zaznaczyć, że przez Rijad przechodzą imponujące arterie, po których jeżdżą nie tylko luksusowe, ale też duże samochody z odważnymi prowadzącymi za kierownicą. Miejcie to na uwadze podczas planowania swojej wycieczki.

– Pewnie zimą nie jest tu wcale dużo chłodniej? – pytam przewodnika, który oprowadza nas po dzielnicy At-Turaif. – Przeciwnie. Zazwyczaj mamy tu wtedy ok. 10-15 stopni Celsjusza – odpowiada. Wygląda na to, że wizyta w bliskowschodnim królestwie zimą może być doskonałym pomysłem na ucieczkę od szarości w Polsce.

Panorama Rijadu z restauracji The Globe

Atrakcje Rijadu

Planując wyprawę do Rijadu czy innych zakątków Arabii Saudyjskiej, obowiązkowo trzeba zapakować kilka rzeczy. Nakrycie głowy, kremy z bardzo wysokim filtrem chroniącym przed promieniowaniem słonecznym, a także butelka na wodę to konieczność w miejscu o takim klimacie. Bez tego nietrudno o udar cieplny i wizytę w szpitalu. Kiedy już zabierzecie ze sobą powyższe niezbędniki, możecie śmiało przejść do organizowania wizyty w popularnych atrakcjach turystycznych stolicy Arabii.

Zwiedzanie Rijadu warto zacząć od Muzeum Narodowego, które mieści się w odrestaurowanym dawnym pałacu. W obiekcie znajdują się nie tylko wystawy stałe i czasowe, ale też galeria sztuki, biblioteka i ogromny ogród. To ten ostatni zrobił na nas największe wrażenie. Pełen jest palm daktylowych, drzewek oliwnych czy kwitnących na różowo bugenwilli. Trzeba jednak pamiętać, że na terenach miejskich występują rośliny, które naturalnie w Arabii Saudyjskiej nie rosną. W gorącym kraju dominuje bowiem roślinność efemeryczna i suchorośla, głównie kolczaste krzewy, suche trawy i gatunki, które pojawiają się wyłącznie podczas bardziej obfitych opadów deszczu.

Ogrody Muzeum Narodowego w Rijadzie

Obowiązkowym punktem w krajach bliskowschodnich są souki, czyli charakterystyczne dla tego regionu targowiska. W Rijadzie znajdziemy Souk Al-Zal, który zlokalizowany jest w dzielnicy Al-Dirah w samym sercu miasta. Zajmuje on powierzchnię 38 tys. kwadratowych i jest jednym z najstarszych tradycyjnych targowisk w stolicy Arabii Saudyjskiej. Najlepiej wybrać się tu późnym popołudniem lub wieczorem, aby zobaczyć, jak miejsce to rzeczywiście tętni życiem. Można tu usłyszeć głosy sprzedawców namawiających klientów na zakupy, poczuć orientalne nuty zapachowe wydobywające się z mis pełnych kawałków drewna agarowego w sklepach z kadzidłami i perfumami, a także pooglądać antyki, rzadkie monety, stare naczynia czy tradycyjne arabskie szaty.

W pobliżu souku znajduje się kontrowersyjne miejsce, które z pewnością przyciągnie zainteresowanie wielu osób. Mowa o Placu Ad-Dira, na którym wciąż odbywają się egzekucje osób skazanych na karę śmierci. Ze względu na sposób wykonywania wyroku nazywany jest on także „Chop-Chop Square”, co dosłownie oznacza „Plac Ciach-Ciach”, czy „Plac Siekania”. W sieci można znaleźć informacje, że do ostatniej publicznej egzekucji doszło tu w kwietniu 2024 roku. Wcześniej mogła oglądać je szeroka publiczność, teraz nie ma już takiej możliwości.

W Rijadzie warto udać się także pod majestatyczny Fort Masmak, zwany także Twierdzą Masmak. Jest to zbudowany z gliny i cegły mułowej obiekt, który z daleka przykuwa uwagę nie tylko charakterystycznym dla Arabii ciepłym pomarańczowym kolorem. Przed nim wisi olbrzymia saudyjska flaga. Fort znajduje się w dzielnicy Al-Dirah w pobliżu Pałacu Al-Hukm.

Niezwykłą atrakcją regionu jest również miasteczko Ad-Dirijja znane z tradycyjnego budownictwa z cegły mułowej. To tutaj znajduje się wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO At-Turaif, czyli posiadłość, w której tak naprawdę rodziła się dynastia Saudów. Na terenie wyjątkowej cytadeli znajdują się pozostałości wielu pałaców i zespół miejski zbudowany na skraju oazy ad-Dir'iyah. Tutaj można zapoznać się z historią rodu Saudów i dowiedzieć się np., że jest to największa rodzina królewska na świecie, licząca ponad 7 tys. członków.

Fort w Rijadzie„Chop-Chop Square”At-TuraifSpołeczność saudyjska w Rijadzie

Miejscami muzułmańskiego kultu są meczety, które z daleka przykuwają uwagę. Jednym z takich w Arabii jest Meczet Szejka Sulaimana Al-Rajhi, znany po prostu jako Meczet Al-Rajhi. Znajduje się on w dzielnicy al-Jazirah w Rijadzie. Nam udało się do niego dostać. Oczywiście przed wejściem do obiektu kobiety muszą założyć abaje (które na miejscu można wypożyczyć), a także zakryć włosy. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni muszą zdjąć także buty. Warto dodać, że Europejki, które wybierają się na wycieczkę do Arabii Saudyjskiej, nie muszą na co dzień zakrywać twarzy, oczu czy ciała. Nie mogą jednak zapominać o noszeniu strojów odpowiednich do takiego miejsca. Kolana i ramiona powinny być zakryte. W tej temperaturze sprawdzą się dłuższe, luźne i zrobione z naturalnych materiałów elementy garderoby, które nie tylko uchronią nas przed przegrzaniem, ale też zabezpieczą przed słońcem.

Fanów nowoczesności z pewnością zainteresuje biznesowe centrum Rijadu (Financial District), w którym nie brakuje szklanych wieżowców i siedzib znanych marek. Jeden z nich – Kingdom Tower – szczególnie przykuwa uwagę – swoim wyglądem przypomina obieraczkę do warzyw i owoców lub otwieracz do piwa. Ma 311 m wysokości i 99 kondygnacji. W tej okolicy można także udać się do restauracji The Globe, która zlokalizowana jest na szczycie jednego z takich obiektów. To właśnie z niej rozpościera się widok 360 stopni na panoramę miasta. Szczególnie efektownie wygląda to o zachodzie słońca lub po zmierzchu, gdy stolica żarzy się tysiącami świateł.

Nowoczesny meczet w dzielnicy biznesowej RijaduWizyta w meczecie Al-Rajhi

Edge of the World – wizyta na krawędzi świata

I choć Rijad można zwiedzać bez końca, chętnym nieco mocniejszych wrażeń polecam wyprawę kilkadziesiąt kilometrów od stolicy Arabii Saudyjskiej. W odległości 96 km od miasta znajduje się bowiem kraniec świata, który dosłownie nazywany jest „The Edge of the World”. Jest to klif o wysokości 1131 m, który znajduje się na końcu 800-kilometrowego pasma górskiego Tuwaik.

Klify powstały w wyniku ruchów tektonicznych płyty arabskiej w kierunku północno-wschodnim. Naprawdę wyglądają jak krawędź świata. Do zjawiska doszło poprzez rozprzestrzenianie się szczeliny Morza Czerwonego około 100 kilometrów na zachód od skarpy góry Dżabal Tuwajk w środkowej części Arabii Saudyjskiej. Geolodzy przypuszczają, że 150 milionów lat temu w okresie jurajskim wschodnia część Półwyspu Arabskiego była płytkim morzem tropikalnym.

Na „Edge of the World” dostaniecie się wyłącznie samochodem i to najlepiej z napędem 4x4, i z wysokim zawieszeniem. Takie auto musi bezpiecznie przedostać się przez pustynny piasek, a także przez wysuszone koryta rzek pełne skał, dziur, licznych spadków i podjazdów. Ostatni odcinek prowadzący do tego miejsca stanowi droga szutrowa.

Jednak wrażenia po dojechaniu są nie do opisania. Najlepiej udać się tu albo o wschodzie, albo o zachodzie słońca – są to pory, kiedy tutejszy piasek i skały mienią się feerią barw – od żółtego, przez pomarańczowy, różowy i czerwony.

Do jednej z najpiękniejszych atrakcji Arabii Saudyjskiej organizowane są także wycieczki z Rijadu. W sieci znajdziecie sporo takich ofert.

Wizyta na „Edge of the World”

Kuchnia arabska i jedzenie serwowane na ziemi

W Rijadzie nie brakuje restauracji, które serwują najróżniejsze kuchnie świata, w tym lokalną, arabską. Co więcej niektóre z takich miejsc praktykują jedzenie w tutejszym stylu, czyli podają posiłki na ziemi. Wówczas na dywanach rozłożone są długie obrusy, przy których mogą usiąść ludzie i zjeść ciepłe danie.

Kuchnia arabska słynie z przepysznych warzywnych past (np. tahini czy baba ghanoush z pieczonego bakłażana), z wyjątkowych sałatek z kaszą bulgur (tabbouleh), hummusów, a także z rozgrzewających zup warzywnych. Mięsożercy z pewnością ucieszą się z tego, że nie brakuje tu różnych rodzajów mięsa podawanych np. z ryżem. Fani opcji wegetariańskich i wegańskich mogą z kolei spróbować falafela (kulek z ciecierzycy) czy faszerowanych batatów.

Podczas wizyty w Rijadzie miałam okazję napić się ich kawy, która przygotowywana jest z dodatkiem kardamonu. W smaku zupełnie nie przypomina kawy znanej w Europie i jest dość egzotyczna. Jest podawana w filiżance bez ucha, która przypomina nieco tę, w której serwuje się espresso. Qahwa ʿarabiyya, czyli po polsku kawa po arabsku, przygotowywana jest z ziaren kawy arabskiej. Są one palone tuż przed zrobieniem naparu. Kawę przygotowuje się w miedzianym dzbanku, a następnie przelewa do dużo mniejszych naczyń.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że picie alkoholu w Arabii Saudyjskiej jest niedozwolone. Nie znajdziecie go w restauracjach i nie możecie też przywozić swojego własnego zaopatrzenia z kraju.

Restauracja w RijadzieArabska kawa

Ceny i informacje praktyczne

W dzielnicy skupiającej nowoczesne drapacze chmur – tzw. Financial District – zajrzeliśmy do zwykłego marketu zlokalizowanego w centrum handlowym. Na jakie ceny produktów musi przygotować się polski turysta wybierający się do Rijadu? Rial saudyjski (SAR) wychodzi w stosunku do polskiego złotego mniej więcej 1:1, a ceny są podobne do tych w Polsce lub tylko trochę wyższe. Za małą paczkę daktyli zapłacimy ok. 7 SAR, za puszkę dietetycznej pepsi 3,5 SAR, a za małą paczkę kawy 9 SAR. Już przy samym wejściu do sklepu znajdziemy plastikowe kosze wypełnione lokalnymi słodkościami, ale dalej na półkach dostępne są również polskie słodycze w postaci krówek firmy Wawel.

Za porcję pysznych lodów rzemieślniczych w centrum Rijadu zapłacimy ok. 10-11 RAL, czyli nieco więcej niż za ten sam przysmak w Warszawie. W polskiej stolicy taka przyjemność kosztuje obecnie ok. 7-8 złotych.

Rijad nie odstaje od innych światowych stolic także w kontekście dostępności znanych marek. Pełno tu sieciówek takich jak McDonalds, Burger King, Costa Coffee czy Starbucks. Jak pewnie się domyślacie, ceny w takich miejscach zwykle są dość ujednolicone i podobne na całym świecie. Dla przykładu średnie cappuccino w arabskim Starbucksie kosztuje mniej więcej 16 SAR. Za kawę z dodatkami w postaci syropów, większej ilości mlecznej pianki czy w wersji sezonowej zapłacimy więcej, od ok. 18 SAR do nawet 23-25 SAR.

Polskie słodycze w Rijadzie

Saudi Vision 2030, czyli Arabia Saudyjska otwiera się na turystykę

Już kilka lat temu głośno zrobiło się o ambicjach Arabii Saudyjskiej w kontekście jej rozwoju i otwarciu się na świat, w tym na turystykę. Plany te ujęto w dalekobieżnym i odważnym przedsięwzięciu o nazwie Saudi Vision 2030. Projekt obejmuje przede wszystkim walkę z bezrobociem, dywersyfikację źródeł przychodu, który na razie opiera się na eksporcie ropy naftowej (70 proc. budżetu kraju pochodzi ze sprzedaży tego surowca), prywatyzację, stworzenie kraju, który łączyłby bogatą tradycję z nowoczesnością.

Nie jest tajemnicą, że Arabia Saudyjska chce pozyskać dużo więcej pieniędzy z turystyki. Jej władze zdają sobie sprawę z tego, że nie zrealizują tego planu, jeśli się na nią nie otworzą. Zakładają rozwój sektora turystycznego jako kluczowego elementu wzrostu gospodarczego, dlatego rozbudowują infrastrukturę niezbędną do tego, aby gościom wypoczywało się tu lepiej. Przez długie lata nie istniało tutaj też coś takiego jak wiza turystyczna, ale to się zmieniło. Teraz można ją uzyskać. Warto dodać, że bezpośrednie połączenie między Warszawą a Rijadem może przyczynić się do umocnienia współpracy z Arabią, do wymiany turystów między tymi dwoma krajami i do tego, by bliskowschodni region doprowadził do ziszczenia swoich ambitnych marzeń.

SoukArabskie perfumyCzytaj też:
Świętować tak nie potrafi nikt. Byłam na żydowskiej pielgrzymce na Dżerbie
Czytaj też:
Strome klify, renifery i 8 stopni Celsjusza. Dojechałam do najdalej wysuniętego na północ punktu Europy

Kingdom Centre
Źródło: WPROST.pl