Niedawno pisaliśmy o europejskich państwach, w których skipassy są tańsze niż w topowych ośrodkach we Francji i we Włoszech. Narciarze szukający oszczędności mają do wyboru wiele krajów, w których będzie taniej i mniej tłoczno. Przy okazji można zwiedzić okoliczne zabytki.
Ciekawym i mniej odkrytym miejscem na sezon zimowy może być Armenia. Ośrodek narciarski Tsaghkadzor (Cachkadzor) w tym kraju mieści się zaledwie 60 km od lotniska w Erywaniu. Dzięki temu do ośrodka można dojechać samochodem w około 40 minut.
Narty w Armenii. Czy będzie bezpiecznie?
To pytanie mogą zadawać sobie przede wszystkim osoby, które obawiają się o bezpieczeństwo tego kierunku. Mimo zakończonego konfliktu o Górski Karabach od lat sytuacja na pograniczu Azerbejdżanu i Armenii jest napięta, a polskie MSZ stanowczo odradza wizyty m.in. w prowincji Tawusz. Ta jest jednak położona ponad 100 kilometrów od wspomnianego ośrodka. Resort zaleca więc „normalną ostrożność” na pozostałych terenach.
Tsaghkadzor już od wielu lat wyrabia sobie markę profesjonalnego zimowego kurortu, w którym narciarze unikną tłumów. Znajdziemy tutaj aż sześć wyciągów, a do dyspozycji narciarzy będzie ponad 30 km tras, z czego jedynie 8 proc. to najtrudniejsze zjazdy.
Gruba pokrywa śnieżna na stokach
Wielkim atutem tego miejsca jest gwarancja ośnieżonych stoków. Od połowy grudnia pada tutaj sporo śniegu, który utrzymuje się aż do końca lutego. Warunki do uprawiania sportów zimowych będą więc wymarzone. Na najwyżej położonych stokach często można jeździć jeszcze w kwietniu. Ile wydamy na skipassy w Armenii? Średnio około 30 euro za dzień, czyli około 125 zł.
Wokół ośrodka znajdziemy rozwiniętą bazę noclegową, także z luksusowymi hotelami. Turyści mogą także zwiedzać okoliczne zabytki, m.in. klasztor Keczaris z XI-XII wieku.
Do Erywania dolecimy bezpośrednio z Polski m.in. PLL LOT.
Czytaj też:
„Śmiało można planować wyjazd”. Te polskie stoki już zapraszająCzytaj też:
Ten ośrodek narciarski leży na „dachu Europy”. Po drodze widać wodospady i zamki