Polacy najchętniej wyjeżdżają na urlop latem w okresie od czerwca do września. To tzw. wysoki sezon. Wyjazdy w czasie jego trwania są najdroższe. Ale nie tylko. Wtedy jest także dosyć tłumnie, nie tylko w polskich kurortach, ale także za granicą, bo nie tylko turyści znad Wisły mają urlopy latem. Nie jest tajemnicą, że przez te trzy miesiące w roku biura podróży zarabiają najwięcej. Zresztą same dzielą rok na wysoki i niski sezon. Ten pierwszy to przede wszystkim wspomniany czas od czerwca do sierpnia, okres ferii zimowych, świąt, majówki i czerwcówki. Słowem, terminy, gdy większość osób bierze urlop i planuje odpoczynek.
Te terminy biją po kieszeni
Od końca czerwca, przez cały lipiec oraz sierpień ośrodki turystyczne, zarówno w Polsce, jak i za granicą przeżywają istne oblężenie, ale to wcale nie tak, że na tym się kończy. Wysoki sezon trzeba bowiem nieco przedłużyć. Obecnie można o nim mówić w kontekście okresu od połowy czerwca do połowy września. Ponadto na przestrzeni całego roku zdarzają się krótsze okresy, podczas których natężenie ruchu turystycznego znacznie się zwiększa. Są to majówka, zwłaszcza gdy rozmieszczenie dni wolnych od pracy pozwala na dłuższy urlop; ferie zimowe, czyli dwa tygodnie przypadające na styczeń i luty (w efekcie wyjazdy są droższe przez całe dwa miesiące); święta Bożego Narodzenia i sylwester (okres ten nierzadko może się przedłużyć do święta Trzech Króli); a także święta wielkanocne.
Ceny zagranicznych wycieczek w tych terminach rosną nawet dwukrotnie. Nawet za wyjazd do Egiptu trzeba zapłacić prawie 7 tys. zł za osobę (cena hotelu pięciogwiazdkowego na początku grudnia to 4-4, 5 tys. zł za osobę). Wyspy Kanaryjskie to koszt od 9 tys. zł za osobę i więcej, a ceny egzotyki zaczynają się od kilkunastu tysięcy złotych.
Polska też drożeje w wysokim sezonie
W Polsce sezony wysokie i niskie kształtują się czasami zupełnie inaczej w zależności od regionu i jego atrakcji. W okresie zimowym, gdy nadmorskie kurorty pustoszeją, ich rolę przejmują popularne ośrodki narciarskie, które pękają w szwach w grudniu, styczniu czy lutym. Latem jest tłoczno zarówno nad morzem, jak i w górach, ale dodatkowo oblężenie przeżywają wszystkie miejsca, gdzie są jakiekolwiek atrakcje czy woda. Ceny rosną wtedy i na Mazurach, i na Kaszubach i na Podlasiu, które uważane jest za jeden z najtańszych regionów turystycznych w kraju.
Ceny rosną dwukrotnie także w okresie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. To prawdziwe żniwa dla ośrodków i hoteli, które w ofercie mają spa, a także atrakcje dla rodzin z dziećmi. W Białowieży organizowane są kuligi, w Giżycku można oglądać wyścigi bojerów na zamarzniętym jeziorze, w Zakopanem przygotować tradycyjne potrawy wigilijne pod okiem profesjonalnego kucharza, a w Augustowie przygotować tradycyjne pisanki. Wszystko to jednak sporo kosztuje. Ceny tegorocznych pakietów na Boże Narodzenie zaczynają się od 545 zł za noc za osobę w trzygwiazdkowym hotelu na Podlasiu, do nawet 1500 zł za noc w czterogwiazdkowym obiekcie w Zakopanem.
Majówka i czerwcówka to także wysokie ceny i to w całej Polsce, szczególnie, kiedy biorąc dwa dni urlopu, można wypoczywać przez cały tydzień. Jest już ciepło, więc rozpoczyna się sezon żeglarski, a ceny wyczarterowania łódki są wtedy nawet o 30 proc. droższe niż w inne majowe czy czerwcowe weekendy.
Najtaniej po sezonie
Jeśli więc nie musimy wyjeżdżać w czasie, gdy robią to praktycznie wszyscy, a w dodatku nie chcemy przepłacać, warto zdecydować się na wyjazd poza wysokim sezonem. Na przykład w kwietniu, na przełomie maja i czerwca czy jesienią (w październiku, listopadzie i pierwszych tygodniach grudnia) ceny spadają i można upolować prawdziwe okazje za niewielkie pieniądze. Urlop w tych terminach to nie tylko szansa na tanie wakacje, ale i możliwość spędzenia czasu w najpopularniejszych kurortach bez tłumów. To zarówno łatwiejszy dostęp do atrakcji turystycznych, czy zabytków, jak i więcej miejsca na plaży czy przy hotelowym basenie.
Czytaj też:
Fani dalekich podróży mogą zacierać ręce. Egzotyka poniżej 4 tysięcy zł za osobęCzytaj też:
Najlepiej tu wyjechać po sezonie. Jest jeszcze taniej i bardzo ciepło