Ten nieumyślny ruch może sprawić, że stracisz lot. Chodzi o kartę pokładową

Ten nieumyślny ruch może sprawić, że stracisz lot. Chodzi o kartę pokładową

Dodano: 
Podróż lotnicza
Podróż lotnicza Źródło: Pixabay / JoshuaWoroniecki
Choć żyjemy w czasach, kiedy każdy lubi dzielić się wszystkim z innymi, to w przypadku karty pokładowej należy zachować czujność. Oto, dlaczego.

Widzieliście kiedyś zdjęcie karty pokładowej kogoś znajomego umieszczone w sieci przed podróżą? Zwykle publikujemy takie treści, gdy chcemy podzielić się ze znajomymi dobrą nowiną na temat wyjazdu. Niestety, nie jest to dobra praktyka. Jest wiele powodów, dla których nie warto tego robić. Powinien to wiedzieć każdy turysta.

Dlaczego nie należy publikować zdjęć karty pokładowej?

Karta pokładowa to nasz bilet lotniczy, który uprawnia nas do przejścia przez bramki kontrolne na lotnisku oraz pozwala wejść na pokład samolotu. Jest indywidualna i znajduje się na niej wiele ważnych informacji – imię, nazwisko, data i godzina wylotu, numer miejsca w samolocie, czy nawet numer bramki. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie wam do głowy, by na Facebooku lub Instagramie publikować posty, na którym ten dokument jest widoczny, lepiej tego nie róbcie.

Publikowanie zdjęć karty pokładowej w sieci może mieć przykre konsekwencje. Najgorzej, jeśli upublicznimy kod kreskowy lub kod QR. Dzięki tym informacjom każda osoba z dostępem do odpowiednich i czasem ogólnodostępnych narzędzi może odczytać i zdobyć nasze dane. Przed takimi praktykami ostrzega m.in. podróżniczka prowadząca profil instagramowy o nazwie @zaplanuj_podroze.

Warto wiedzieć, że informacje zapisane na karcie pokładowej wystarczą, by zalogować się do panelu rezerwacyjnego linii lotniczej. W ten sposób każdy może uzyskać dostęp do naszej rezerwacji i zrobić z nią cokolwiek chce, np. złośliwie anulować bilet, zmienić termin podróży czy dane pasażera. Choć wydaje się to abstrakcyjne, to w sieci na pewno znajdują się oszuści, którzy tylko czyhają na taką możliwość. Inni mogą chcieć zrobić komuś po prostu głupi i nieprzemyślany żart. Warto też pamiętać, że po zakończonym locie najlepiej skutecznie zniszczyć kartę pokładową.

Ekspert zrobił eksperyment

Jeden z ekspertów ds. podróży Steve Hui postanowił sprawdzić, jak da się wykorzystać nie swoją kartę pokładową. Udowodnił tym samym, że udzielanie internautom dostępu do niej jest szalenie nieodpowiedziane. Mężczyzna wykorzystał zdjęcie umieszczone na Instagramie przez jednego z pasażerów linii Virgin Australia. Zeskanował jego kod i uzyskał dostęp do trasy podróży oraz danych karty kredytowej mężczyzny. Gdyby zechciał, mógłby to wszystko wykorzystać na niekorzyść turysty.

Ta historia jest dowodem na to, że pod żadnym pozorem nie należy dzielić się z nikim informacjami o swoim locie. Najważniejsze, aby wrażliwe dane, zostały w waszym portfelu i telefonie, wtedy są o wiele mniejsze szanse na to, że podróż stanie pod znakiem zapytania.

Czytaj też:
Marzysz o darmowym miejscu w 1. klasie? Turystka zdradziła swój trik
Czytaj też:
Ryanair ogłosił nowe trasy z Polski. Ucieszą mieszkańców jednego regionu

Źródło: Instagram @zaplanuj_podroze/travelandleisure.com/news.com.au