Ekipa Andrzeja Bargiela w poniedziałek 3 października poinformowała, że prognoza pogody pokrzyżowała jej plany. „To już 6 tydzień w bazie pod Everestem, kiedy Andrzej Bargiel jest zmuszony podjąć decyzję o zakończeniu akcji górskiej. Prognoza na kolejne dni i tygodnie pogarsza się, przewiduje duże opady śniegu oraz wzmagający się wiatr, które nie dają możliwości realizacji celu odpowiedzialnie i bezpiecznie” – czytamy.
W komunikacie dodano, że zakończenie wyprawy było najbardziej rozsądną decyzją. „W związku z dużym ryzykiem i ciężkimi warunkami w Himalajach w tym roku, które są wyjątkowo nieprzewidywalne jest to jedyna właściwa decyzja, którą na tę chwilę z pełną odpowiedzialnością Andrzej Bargiel mógł podjąć w trosce o życie i zdrowie całej ekipy i swoje własne” – czytamy w informacji na temat wyprawy #EVERESTSKICHALLENGE.
Celem narciarza wysokogórskiego i himalaisty było zdobycie wierzchołka Mount Everest i zjechanie na nartach z najwyższego szczytu Ziemi (8849 m n.p.m.) bez użycia dodatkowego tlenu. To już druga próba zrealizowania tego wyzwania, która zakończyła się niepowodzeniem. „Nie tym razem” – napisał sportowiec.
Trudne warunki na Mount Everest. Bargiel i Gołąb przerwali wejście na szczyt
W środę 28 września Andrzej Bargiel rozpoczął atak szczytowy na Mount Everest. – Idziemy dzisiaj do obozu drugiego, mam nadzieję, że jutro do czwartego i pojutrze na szczyt – mówił wówczas polski himalaista. Niestety los chciał inaczej.
Bargiel i Gołąb dotarli w czwartek 29 września do obozu czwartego, jednak warunki na miejscu były bardzo złe. Wiatr wiał z prędkością przekraczającą 70 km/h. W tej sytuacji niemożliwe było nawet rozstawienie namiotu. Szybko zapadła decyzja o przerwaniu ataku szczytowego i powrocie do obozu drugiego.
Czytaj też:
Mount Everest postawił trudne warunki. Przełomowe godziny dla Andrzeja Bargiela