Kobieta w kapciach przechadzała się po pasie startowym. Obsługa lotniska wezwała policję

Kobieta w kapciach przechadzała się po pasie startowym. Obsługa lotniska wezwała policję

Dodano: 
Samolot Qantas
Samolot Qantas Źródło:Shutterstock
Turystka spóźniła się na lot, ale mimo to próbowała wejść na pokład. Wbiegła tuż pod koła startującego samolotu.

Do niecodziennej sytuacji doszło na pasie startowym lotniska w Canberze, gdzie młoda kobieta w kapciach beztrosko spacerowała po strefie niedozwolonej. Podobno chciała dostać się do samolotu, na który się spóźniła. Zanim zeszła do terminala, gdzie doszło do aresztowania, zdążyła jeszcze pomachać pilotowi w kokpicie.

Nikt nie zatrzymał kobiety, która wbiegła na pas startowy

Materiał udostępniony przez Daily Mail przedstawia kobietę, która bez żadnej kontroli przechodzi obok samolotu linii Qantaslink, który w środę wieczorem przygotowywał się do startu. Na filmiku widać, że turystka ma na sobie kapcie, korzysta z telefonu i rozgląda się na wszystkie strony. Podchodzi do samolotu, który ma wkrótce wystartować, a następnie, jak gdyby nigdy nic, wraca do budynku terminalu. W tle słychać alarm, informujący służby o potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Jak zeznał jeden ze świadków zdarzenia, „kobieta prawdopodobnie spóźniła się na lot i zdecydowała, że jeszcze na niego zdąży”. Turystka w pośpiechu przepchnęła się obok personelu przy bramce, zeszła na pas startowy i podbiegła do samolotu, zatrzymując się tuż obok przedniego koła. Nikomu z licznego personelu nie udało się zatrzymać kobiety, która samodzielnie zawróciła do bramki.

Pasażerowie musieli czekać, aż kobieta opuści płytę lotniska

Pilot maszyny, do której podbiegła kobieta został ostrzeżony i wyłączył silnik. Pasażerowie zostali na pokładzie, a sam lot chwilowo się opóźnił. „Żal mi ludzi, którzy przez nieodpowiedzialne zachowanie utknęli w samolocie gotowym do startu” – przyznaje jeden ze świadków. Kobieta pozostaje w areszcie. Lotnisko w stolicy Australii działa bez zarzutów, żadne kolejne loty nie były opóźnione w związku z incydentem.

To niejedyna sytuacja, w której turysta zapomniał, że płyta lotniska to nie plac zabaw, tylko pilnie strzeżone miejsce, gdzie każdy niekontrolowany ruch może zostać odebrany jako atak na bezpieczeństwo. W Polsce podobne zdarzenie na lotnisku Chopina doprowadziło do interwencji funkcjonariuszy z grup specjalnych.

Czytaj też:
Byli tak pijani, że nie mogli wylecieć z Poznania. Interweniowali funkcjonariusze
Czytaj też:
Polacy walczą o odszkodowanie. Wizz Air przekładał ich lot przez 24 godziny i dwukrotnie zmieniał lotniska

Opracowała:
Źródło: Daily Mail