Polki wywołały skandal w Tajlandii. Opalały się przy świątyni

Polki wywołały skandal w Tajlandii. Opalały się przy świątyni

Dodano: 
Tajlandia
Tajlandia Źródło:Shutterstock
Spore zamieszanie wywołały zdjęcia turystek z Polski. Widać na nich, że nie stosują się do zasad panujących w Tajlandii i śmiało eksponują swoje wdzięki, leżąc pod świątynią.

O negatywnych zachowaniach Polaków za granicą mówi się wiele. Akcje z udziałem rodaków mają miejsce od lat i dochodzi do nich w przeróżnych krajach. Kilka dni temu przez agresywnych pasażerów z naszego kraju samolot linii Ryanair musiał lądować awaryjnie. Innym razem mowa była o hałasowaniu w hotelach czy braniu udziału w leżakowych bitwach. Teraz burzę wywołała postawa kobiet, które podczas pobytu w Tajlandii postanowiły opalać się przy słynnej świątyni.

Polki wzbudziły kontrowersje. Opalały się przy świątyni

Turystki z Polski wywołały skandal obyczajowy po tym, jak rozebrały się do strojów kąpielowych na trawniku przed świątynią Chiang Man w regionie Chiang Mai. Mowa o miejscu w północnej Tajlandii, w którym można naliczyć nawet ponad milion mieszkańców. Dla obywateli tego kraju bardzo ważne jest okazywanie odpowiedniego szacunku w obrębie miejsc owianych kultem. Postawa roznegliżowanych kobiet rozwścieczyła wszystkich.

Zdjęcia związane z incydentem szybko trafiły do sieci i stały się obiektem krytyki. Niektórzy nie mogli uwierzyć w bezmyślność turystek, inni zwracali uwagę, że na miejscu zabrakło widocznego ostrzeżenia.

facebook

Turystki przeprosiły za błąd. Służby wkroczyły do akcji

Na kobiety opalające się przy świątyni w Chiang Mai uwagę zwrócili funkcjonariusze policji. Zatrzymali turystki. Okazało się, że to młode dziewczyny w wieku 19 i 20 lat, które nie były świadome, że zachowują się w niestosowny sposób. Po tym jak doszło do skandalu przy terenie świątyni, służby szybko ustawiły znak przypominający zwiedzającym o obowiązujących zasadach.

Choć z jednej strony mogłoby się wydawać, że turyści jadący do Tajlandii powinni zapoznać się z tamtejszą kulturą, z drugiej wiadomo, że niektóre fakty umykają, zwłaszcza gdy osoby z Zachodu przyzwyczajone są do zupełnie innych tradycji. Jak podawały zagraniczne media, mieszkańcy nie mieli litości dla kobiet i domagali się wobec nich surowej kary. Tradycyjnie ten, kto złamie zakaz, płaci 500 bahtów, czyli ok. 56 zł.

Na końcu Polki przeprosiły za swoje zachowanie i podziękowały policji za zwrócenie uwagi. Podziękowały też za cenne rady, które na pewno przydadzą im się na przyszłość. Tym razem kobiety nie zapłaciły mandatu, jednak władze miasta podkreśliły, że jeśli incydent się powtórzy, konsekwencje wobec innych będą surowsze.

facebookCzytaj też:
Za to nie lubią Polaków za granicą. Hałasowanie i nieodpowiedni strój to początek
Czytaj też:
Polak zatrzymany na lotnisku w Poznaniu. Chciał przemycić narkotyki

Opracowała:
Źródło: khaosodenglish.com