Santorini zagrożone? Nowe doniesienia naukowców są alarmujące

Santorini zagrożone? Nowe doniesienia naukowców są alarmujące

Dodano: 
Santorini o zachodzie słońca
Santorini o zachodzie słońca Źródło:Shutterstock
Warstwa pumeksu i popiołu znaleziona pod wodą w kalderze Santorini wskazuje, że erupcja w tym miejscu w 726 r. n.e. była większa, niż sądzono. Sugeruje to, że w przyszłości mogą się tu zdarzyć poważne wybuchy.

Santorini to bardzo popularna wśród turystów wulkaniczna wyspa na Morzu Egejskim, tworząca z kilkoma mniejszymi wyspami niewielki archipelag o tej samej nazwie. Wchodzi w skład greckiego archipelagu Cyklad. Położona jest 175 km na południowy wschód od wybrzeża Grecji i powstała w wyniku wybuchu wulkanu.

Istniejąca przed ok. 1600 r. p.n.e. jedna wyspa o nazwie Strongili („okrągła”) została w wyniku silnego wybuchu wulkanu zatopiona. W ten sposób powstała jedna z największych na świecie kalder o średnicy 10 km, a z pierwotnej wyspy pozostały tylko jej boczne fragmenty stanowiące dzisiaj wyspy: Thirę, Tirasię, Nea Kameni, Palea Kameni i Aspro. Pod nimi wciąż jednak znajduje się zatopiony krater, który, jak się okazuje, może potężnie wybuchnąć. Nowe badania nie pozostawiają wątpliwości.

Santorini leży na tykającej bombie?

Nowe badania pokazują, że erupcja wulkanu Santorini 1300 lat temu była znacznie większa, niż wcześniej sądzono. Sugeruje to tyle, że wybuchy mogą wystąpić nawet w okresach względnej ciszy.

Santorini to podwodny wulkan położony wzdłuż łańcucha wulkanów zwanego Łukiem Wyspy Greckiej, pomiędzy Grecją a Turcją. Może on generować erupcje tak ekstremalne, że skorupa nad komorą magmową zapada się i tworzy jamę w kształcie misy, czyli kalderę, o średnicy kilku mil. Ostatnia erupcja powodująca kalderę na Santorini, znana jako erupcja minojska, miała miejsce w 1600 roku p.n.e. i „zdmuchnęła” szczyt ówczesnej wyspy, pozostawiając po sobie dzisiejszy archipelag.

Po erupcjach na taką skalę zwykle następuje okres „odmładzania”, podczas którego komora magmowa uzupełnia się i zasila jedynie niewielkie erupcje. Jednak według badań opublikowanych w 25 marca w czasopiśmie „Nature Geoscience” ogromna eksplozja w roku 726 n.e. zmusiła naukowców do ponownego przeanalizowania zachowania wulkanu w okresach ciszy.

„Historia wspomina, że latem 726 roku n.e. morze w kalderze Santorynu zaczęło wrzeć, aż uniósł się gęsty dym, któremu towarzyszyły erupcje piroklastyczne” – napisali naukowcy w badaniu. „Duże bloki pumeksu zostały wyrzucone w takiej ilości, że pokryły morze na ogromnym obszarze, docierając do wybrzeży Macedonii i Azji Mniejszej na odległość ponad 400 km stąd”.

Chociaż opisy te wskazują na ogromną eksplozję, jedynym znalezionym wcześniej śladem tej erupcji była cienka warstwa pumeksu na Palea Kameni — jednej z dwóch wysp położonych pośrodku kaldery Santorini, gdzie otworzył się otwór zwany wulkanem Kameni po erupcji minojskiej.

Nowe badania i niepokojące wnioski

Teraz naukowcy zgromadzili pełny zapis erupcji z 726 roku i odkryli, że prawdopodobnie wybuchła ona w ujściu Kameni z siłą podobną do bijącego rekordy wybuchu wulkanu Tonga w 2022 roku. Aby dowiedzieć się więcej na temat erupcji, badacze przeprowadzili wiercenia w różnych miejscach wokół otworu wentylacyjnego Kameni. Zebrane przez nich rdzenie osadów odsłoniły grubą warstwę pumeksu i popiołu, co wskazuje, że w wyniku erupcji wyrzucone zostało 3,1 km sześciennych materiału – mniej więcej tyle, co równowartość 1 miliona basenów olimpijskich. Naukowcy nie spodziewali się znaleźć dowodów na tak potężną erupcję zaledwie 2300 lat po erupcji odpowiedzialnej za powstanie kaldery. Odkrycie sugeruje, że kaldera Santorynu może eksplodować, gdy teoretycznie powinna się w spokoju „ładować”.

„Nasze odkrycie, że kaldera Santorynu jest zdolna do wywoływania dużych erupcji na wczesnym etapie cyklu kalderowego, oznacza podwyższony potencjał zagrożenia dla wschodniego regionu Morza Śródziemnego” – napisali naukowcy.

Ujście wulkanu Kameni ostatni raz wybuchło w 1950 r., powodując niewielkie eksplozje i wypływ lawy. Od tego czasu pozostaje w stanie uśpionym, z wyjątkiem fazy niepokojów w latach 2011-2012, kiedy satelity zarejestrowały charakterystyczne oznaki przemieszczania się magmy pod wulkanem.

Cienka warstwa pumeksu na wyspie Palea Kameni wskazywała, że erupcja z 726 r. miała magnitudę od 3 do 4 według wskaźnika wybuchowości wulkanu, co do tej pory uważano za najgorszy scenariusz dla otworu wentylacyjnego wulkanu Kameni. Nowe wyniki ujawniają jednak, że erupcja miała siłę 5, czyli 10 do 100 razy większą niż wcześniej sądzono. „Podobna erupcja miałaby dzisiaj poważne konsekwencje nie tylko dla mieszkańców Santorini i sąsiednich wysp, ale także dla szerszej wschodniej części Morza Śródziemnego” – dodali eksperci.

Czytaj też:
Weszłam na polski wulkan. Choć śląska Fudżijama nie jest wysoka, może stanowić wyzwanie
Czytaj też:
Taką podróżniczą przygodę warto zaplanować w 2024 roku. Opublikowano listę 20 hitów

Opracowała:
Źródło: nature.com/livescience.com