Koniec z opóźnieniami w PKP? U przewoźnika zachodzą poważne zmiany

Koniec z opóźnieniami w PKP? U przewoźnika zachodzą poważne zmiany

Dodano: 
PKP Intercity
PKP Intercity Źródło:Shutterstock
PKP Intercity regularnie mierzy się z opóźnieniami, których skutki odczuwają podróżni. Teraz sprawie przygląda się Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak. Zapowiedziano zmiany.

Z podróży pociągami PKP Intercity korzysta wielu turystów. Choć wybór tego środka komunikacji ma wiele zalet – można m.in. korzystać z promocyjnych biletów, czy działać na rzecz ekologii, to są też złe strony. Za wadę można uznać, chociażby opóźnienia, które zwykle trudno przewidzieć. Mają one bardzo duży wpływ na komfort podróżnych i niestety sieją duże zamieszanie. Sprawą bardzo przejął się wiceminister infrastruktury.

Trwa monitorowanie opóźnień w PKP Intercity

Z danych dotyczących przewozów pasażerskich według Urzędu Transportu Kolejowego w 2023 roku wynika, że opóźnień w pociągach PKP jest coraz mniej. Niestety wciąż zdarzają się sytuacje, gdy podróżni muszą czekać na maszynę co najmniej 15 minut. Jakiś czas temu wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną poruszył ważną kwestię zmian, które powinny zajść u polskiego przewoźnika.

„Tegoroczne statystyki powinny być zdecydowanie lepsze. To jeden z głównych celów zarówno nowych władz PKP Intercity, jak i spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Musi być nad tym wspólna praca. Niepunktualność pociągów dalekobieżnych wynika w dużej mierze ze specyfiki przewozów. Składy pokonują duże odległości i na trasie jest wiele remontowanych odcinków. Na punktualność wpływa zatem zarządca infrastruktury, jednak zdecydowana większość opóźnień jest po stronie przewoźnika. Do wielu poślizgów dochodzi już na starcie” – informował Piotr Malepszak.

Zmiany w PKP Intercity. Dzięki nim opóźnień jest mniej

Choć mogłoby się wydawać, że całkowite pozbycie się opóźnień w pociągach nie będzie możliwe, to pojawiły się ambitne plany, aby z 30 proc. opóźnień w 2023 zrobić o wiele mniej. Aktualnie i tak jest o lepiej niż przed laty m.in. dzięki zaktualizowaniu przepisów i usunięciu zasady, że w kabinie musi być dwóch maszynistów, by pociąg jechał z prędkością 160 km/h.

Do sprawy odniósł się ostatnio m.in. wiceprezes PKP Intercity Tomasz Gontarz. W jego wpisie na platformie X można było przeczytać, że „jest jeszcze wiele do zrobienia, i tak już mowa o dużym sukcesie”.

Jeśli mowa o przyszłości i zmianach dotyczących opóźnień w PKP Intercity, teraz regularnie ma się odbywać walka z „pułapkami” powodującymi trudną sytuację. Jedną z nich były właśnie stare przepisy. W procesie analizowania sytuacji przewoźnika zauważono, że najwięcej opóźnień przytrafia się w sezonie letnim i często dochodzi do nich z powodu awarii lokomotyw. We wprowadzeniu kolejnych zmian ma pomóc mocne przyjrzenie się zagadnieniom finansowo-ekonomicznym.

Czytaj też:
Szybka kolej przez Mazury. Podróż na popularnej trasie będzie prawie godzinę krótsza
Czytaj też:
PKP ma nowego prezesa. Alan Beroud na czele spółki

Opracowała:
Źródło: PKP Intercity/Dziennik Gazeta Prawna