Warszawa niejedno ma imię. W Stanach Zjednoczonych miasto o tej nazwie pojawia się 20 razy. Jest też Poznań, Opole, Kraków czy Lublin. Sprawdziliśmy, jak wyglądają amerykańskie odpowiedniki znanych w Polsce miejscowości. Zdecydowanie nie przypominają swoich europejskich pierwowzorów.
Warszawy w Stanach Zjednoczonych
Warszawa w Indianie, Warszawa w Kentucky, Warszawa w Illinois – stolica Polski pod nazwą Warsaw pojawia się w Stanach Zjednoczonych aż 20 razy! To 9 miast i 11 mniejszych miasteczek i wsi rozsianych wzdłuż i wszerz czwartego pod względem powierzchni kraju na świecie. W większości z nich nie możemy liczyć na żadne atrakcje poza lokalnym fast foodem czy posterunkiem policji. Jedną z największych „amerykańskich Warszaw” jest 15-tysięczne miasto w stanie Indiana w zachodniej części Stanów Zjednoczonych, około 300 kilometrów od granicy z Kanadą.
Miasto powstało w 1836 roku na cześć stolicy Polski i Tadeusza Kościuszki, uznawanego za bohatera również USA. W tej Warszawie bez problemu popływamy łodzią i kajakiem, bo w centrum miasta znajdują się aż trzy jeziora. Wśród atrakcji znajdziemy Centrum Sztuki Wagon Wheel, piękną fasadę Gmachu Sądu Okręgowego hrabstwa Kościuszki i Biblijne Ogrody z kolekcją ponad stu egzotycznych roślin. Podoba wam się taka spokojna wersja Warszawy? Jeżeli szukacie czegoś jeszcze skromniejszego, warto rozejrzeć się po Kentucky, Illinois czy Missouri, których Warszawy mają nieco ponad tysiąc mieszkańców. Miasteczka i wioski Warsaw leżą także w stanach: Arkansas, Dakocie Północnej, Karolinie Północnej, Ohio i Teksasie oraz po dwie w Georgii, Missisipi i Pensylwanii. Amerykańską Warszawę z sześcioma tysiącami mieszkańców spotkamy także w hrabstwie Wyoming stanie Nowy Jork.
Opole, Kraków i Poznań, a nawet Elbląg
Choć polska nazwa miasta może sugerować także polskich mieszkańców, nie zawsze jest to dobry trop. Sprawdza się jednak w przypadku 5-tysięcznego miasteczka Posen w stanie Illinois, którego teren został zasiedlony w XIX wieku przez Niemców i Holendrów. Jeszcze w czasie zaborów przybyli tu Polacy pragnący wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. „W latach trzydziestych XX wieku w Poznaniu 98 proc. ludności było pochodzenia polskiego” – czytamy. Później dynamicznie wzrosła populacja Latynosów, którzy zaczęli przeważać w miasteczku. Dziś mniej niż jedna czwarta mieszkańców przyznaje się do polskiego pochodzenia. W tym samym stanie znajduje się amerykański Radom, niewielka wieś zamieszkana głównie przez Polaków. Inny Poznań, również pod nazwą Posen, znajduje się w stanie Michigan, a 75 procent członków jego populacji może pochwalić się polskim przodkiem. Ta niewielka wioska słynie z corocznego festiwalu ziemniaka.
Lista „polskich miast” w stanach Zjednoczonych nie ma końca, jednak część z nich, podobnie jak Posen, pozostała przy nazwach niemieckich. W Kansas znajdziemy Elbing, czyli polski Elbląg, a w Północnej Dakocie pozostałości po dawnej wsi Danzig. Drugie największe polskie miasto Kraków doczekało się swojego „przedstawiciela” w Wisconsin, gdzie znajdziemy jedynie kościół i karczmę. W tym samym regionie znajdziemy też Lublin, wieś z kościołem zamieszkiwaną przez około 150 osób. Jeszcze mniejszy jest położony w Nebrasce Tarnov (Tarnów) oficjalnie zamieszkiwany przez około 50 osób. W 1943 amerykańska armia zrzuciła tu siedem bomb ćwiczeniowych, przypadkowo myląc miejscowość z poligonem. Nikt nie został ranny ani zabity.
Choć Polskę i Stany Zjednoczone od lat łączą bliskie stosunki, nie jesteśmy jedynym krajem, którego nazwy miast zostały „pożyczone” za ocean. Używanie już istniejących nazw od zawsze było popularnym zabiegiem w Ameryce Północnej, która rozpoczęła proces zasiedlania powstających miast i miasteczek w XVII i XVIII wieku. Z łatwością znajdziemy tu więc Londyn, Montpellier czy Paryż.
Czytaj też:
Fascynuje się USA i zwiedza je od 25 lat. Był w 48 z 50 stanów i pasją zaraża innychCzytaj też:
Lot przez USA może zamienić się w horror. Polka ostrzega przed taką podróżą