Szósta pod względem powierzchni wyspa świata zmaga się z potężnym żywiołem. W miniony weekend należącą do Indonezji Sumatrę nawiedził ulewny deszcz, który spowodował osunięcie się skał wulkanicznych oraz zejście lawiny błotnej, nazywanej przez mieszkańców „zimną lawą”. Na ten moment potwierdzono 41 ofiar, jednak kolejne kilkanaście osób uznaje się za zaginione. W ostatnich tygodniach ekstremalne warunki atmosferyczne możemy zaobserwować w wielu regionach świata. Kilka dni temu informowaliśmy o wielkiej powodzi w Brazylii, a przed tygodniem podobne zjawisko miało miejsce w Kenii.
Powódź na wyspie w Indonezji
Trwają poszukiwania zaginionych na indonezyjskiej wyspie. Sumatra znajduje się w Azji Południowo-Wschodniej na Oceanie Indyjskim, pomiędzy Cieśniną Malakka a Cieśniną Sundajską. To właśnie tu, w zachodniej części lądu, doszło w miniony weekend do tragedii setek mieszkańców, których domy i dobytek zostały zrównane z ziemią. W nocy z soboty na niedzielę nad wyspą przeszły ulewne deszcze, które doprowadziły do zejścia lawiny błotnej z aktywnego wulkanu Marapi. Zjawisko to często nazywane jest „zimną lawą”. „Indonezyjska Agencja ds. Zarządzania Katastrofami podała, że zalanych zostało prawie 200 domów, a 159 osób ewakuowano. W niektórych przypadkach powodzie pozostawiły osady błota tak wysokie, że sięgały łydek dorosłego człowieka” – czytamy w informacjach przekazanych przez New York Times.
41 osób nie żyje, kilkanaście zaginionych
Na ten moment potwierdzono śmierć 41 osób, jednak bilans ofiar rośnie z godziny na godzinę. Kolejne 16 osób uznawane jest za zaginione. „W poszukiwania zaangażowano około 400 osób, w tym policję, żołnierzy i lokalne jednostki ratownicze, przy użyciu co najmniej ośmiu koparek i dronów” – podano w komunikacie.
Czytaj też:
Powódź w turystycznym kraju. Turyści zostali ewakuowani z hoteliCzytaj też:
Powódź na lotnisku. Samoloty „pływały” po pasie startowym