Znad Bałtyku po raz kolejny płyną niepokojące doniesienia dotyczące młodych fok. Już blisko dwa miesiące temu informowaliśmy o ciężkim stanie ssaków na wybrzeżu Litwy, które wyglądały na zmęczone i wychudzone. Teraz na plaży w Ustce spacerowicze natknęli się na ciało martwego ssaka. Foka nie miała nawet roku, a przyczyna jej śmierci pozostaje nieznana.
Martwa foka na plaży w Ustce
Zwłoki zwierzęcia zostały znalezione we wschodniej części Ustki, tuż na granicy ze wsią Przewłoka. Lokalny lider Błękitnego Patrolu WWF potwierdził, że morze wyrzuciło ją na brzeg w niedzielę. „To młoda foka szara. Roczniak albo nawet tegoroczna” – mówi Paweł Żmuda. Nie wiadomo, co było przyczyną śmierci ssaka morskiego. Foka nie była zaplątana w sieć, a zazwyczaj właśnie to jest głównym powodem śmierci wśród przedstawicieli tego gatunku. „Fokę potrafią też zabić fale akustyczne od wybuchów na poligonie” – dodał.
Brak pozwolenia na sekcję zwłok
Co stało się z martwą foką? Stacja Morska w Helu odmówiła wydania zgody na przeprowadzenie sekcji zwłok, a pracownicy Urzędu Morskiego zabrali martwe zwierzę do utylizacji. Przyczyna jej śmierci pozostanie więc nieznana. Co ciekawe, w tej samej miejscowości na plaży wypoczywa inny przedstawiciel morskich ssaków. W zachodniej części Ustki, przy falochronie spotkać możemy sporych rozmiarów starego samca foki szarej. WWF ostrzega jednak, by pod żadnym pozorem nie zbliżać się do tych zwierząt. „Jeśli przebywasz na plaży i zobaczysz leżącą na niej fokę – zostaw ją w spokoju. To najlepsze, co możesz dla niej wówczas zrobić” – czytamy w przekazanej informacji. Foki, choć wyglądają niewinnie, są niebezpiecznymi drapieżnikami i potrafią naprawdę boleśnie ugryźć. Mogą także być nosicielami wielu groźnych chorób. Eksperci zwracają uwagę również na psy, które często przychodzą na plaże wraz z właścicielami. Jeśli zobaczymy fokę, nasz pupil musi być bezwzględnie trzymany na smyczy.
Czytaj też:
Bałtyk lepszy niż Wyspy Kanaryjskie? Brytyjski serwis namawia turystów na przyjazd do PolskiCzytaj też:
Bałtyk coraz bardziej zanieczyszczony. Winna jest „woda płuczkowa”