Wakacyjny kraj został opanowany przez niebezpieczny żywioł. Bułgarscy strażacy już kolejną dobę walczą z rozprzestrzeniającym się ogniem, który trawi kolejne hektary lasów i pól. Dym dotarł pod samo lotnisko w Warnie, a miejskie władze zdecydowały się na zamknięcie autostrady Hemus łączącej port z miastem. W ciągu ostatnich 24 godzin na terenie całego kraju odnotowano co najmniej 228 przypadków pożarów. Bułgaria to kolejne miejsce po Grecji i Macedonii Północnej, w którym tego lata może być bardzo niebezpiecznie.
Masowe pożary w Bułgarii
Fala ekstremalnie wysokich temperatur, trwająca od tygodni susza i silny wiatr – te czynniki miały wpływ na szybkie opanowanie terenu Bułgarii przez pożary, które z początkiem tygodnia wdarły się do kraju z Macedonii Północnej. W ciągu minionej doby strażacy odebrali co najmniej 228 zgłoszeń dotyczących ognia rozprzestrzeniającego się w centralnej i wschodniej części państwa ze stolicą w Sofii, także w pobliżu popularnych kurortów. 21 spośród 28 regionów Bułgarii zostało objętych nadzwyczajnym, czerwonym alertem. Dym dotarł w okolice lotniska w Warnie, które mimo utrudnień pozostaje otwarte. Autostrada Hemus łącząca międzynarodowy port z miastem została jednak tymczasowo wyłączona z ruchu.
Prognozy nie napawają optymizmem
Mimo że synoptycy zapowiadają spadek temperatur w Bułgarii w tym tygodniu, upały powrócą już pod koniec lipca. Polscy turyści, którzy z powodu niskich cen i atrakcyjnej pogody często wybierają bułgarskie kurorty jako cel letnich podróży, powinni mieć się na baczności. Ostatnie pożary spowodowały szkody zarówno w budynkach przemysłowych jak i mieszkalnych. W przypadku zagrożenia turyści będą niezwłocznie ewakuowani z hoteli i wynajmowanych apartamentów. Ryzyko pożaru może wystąpić także po stronie tureckiej, gdzie zmierza przemieszczający się ogień.
Czytaj też:
Słynna katedra stanęła w płomieniach. Sceny przywodzą na myśl pożar w Notre DameCzytaj też:
Pożar hali z zabawkami w Gdańsku. „Ogień intensywnie się rozwija”