Zdjęciami nowego mieszkańca zoo w Warszawie podzielono się na facebookowej stronie placówki. „Maluszek wtulony w łapkę, otulony ogonem opiekuńczej mamy Suri” – napisano w poście. Na fotografii widać małego dzikiego kota z gatunku irbis śnieżny. Ma jasny kolor i posiada czarne cętki. Wiadomo, że to drapieżny ssak z podrodziny panter w obrębie rodziny kotowatych, występujący naturalnie na terenach Azji Środkowej.
Irbis śnieżny w zoo w Warszawie
Narodziny nowego rzadkiego zwierzęcia w warszawskim zoo są czymś bardzo ważnym. Mowa tu o gatunku zagrożonym wyginięciem. Wspomniany kot często nazywany jest duchem gór. Określali go tak Mongołowie, którzy zauważyli, że kot jest mistrzem kamuflażu i w przyrodzie bardzo trudno go zaobserwować.
Wiadomo, że w najbliższą niedzielę puchaty samczyk skończy już siódmy tydzień. Wybrano mu też imię – Pamir. Warszawie zoo poinformowało, że to syn Suri i Jamira, i zdradzono, że jego mama jest bardzo troskliwa i opiekuńcza. „Chłopak ma apetyt i rośnie jak na drożdżach„. Kilka dni po narodzinach ważył 685 g, a teraz jego masa ciała to 2560 g. Pokazały mu się już pierwsze ostre ząbki” – pisano na Facebooku.
Internauci zachwyceni „duchem gór”
Po reakcji internautów nietrudno wywnioskować, że zainteresowanych odwiedzeniem młodego „ducha gór” nie zabraknie. „Przepiękne cudowne koty, moje ulubione zawsze udaje mi się je wypatrzeć” – pisała jedna z kobiet. „Gratulacje. Maluszkowi dużo zdrówka opiekunom dużo radości z opieki nad Jego Puchatością” – dodawał ktoś inny.
Zwierzę jest jeszcze nieufne i dopiero poznaje wszystkie kąty swojej sypialni. Podziwianie go na żywo będzie możliwe, dopiero gdy podrośnie (w naturze irbisy zaczynają wychodzić za mamą w wieku ok. 3 miesięcy). „W odpowiednim czasie damy wam znać, jak tylko młody bliżej zapozna się z otoczeniem i będzie czuł się pewniej na wybiegu zewnętrznym, byście mogli go podziwiać podczas spacerów z Suri”. – informowało zoo. Chcielibyście odwiedzić tego kota?
Czytaj też:
Niesamowite odkrycie chińskich naukowców. Nie sądzili, że ten gatunek istniejeCzytaj też:
Zmarł niedźwiedź uratowany z rosyjskiej okupacji. Pracownicy zoo „całkowicie zdruzgotani”