Władze Kolumbii postanowiły zrobić porządek z pamiątkami, które można zakupić w lokalnych sklepach i na straganach. Wśród najbardziej popularnych gadżetów dominują przedmioty z wizerunkiem Pablo Escobara, potężnego barona narkotykowego, który w latach 80. dorobił się fortuny na przemycie kokainy. Choć turyści chętnie kupują pocztówki, magnesy i koszulki z wizerunkiem Kolumbijczyka, rząd uważa, że ten proceder należy ukrócić, ponieważ szkodzi on wizerunkowi kraju. Za ich sprzedaż i posiadanie będą grozić surowe kary.
Kontrowersyjne pamiątki zakazane w Kolumbii
Południowoamerykański kraj zdecydował się na zdecydowany ruch w sprawie pamiątek z wizerunkiem Pablo Escobara. Władze Kolumbii nie chcą, by ich kraj był dłużej kojarzony z działalnością narkotykowego barona. „Te przedmioty gardzą osobami, które padły ofiarą morderców. Musimy znaleźć inne symbole dla naszego kraju” – powiedział Cristian Avendaño, przedstawiciel kolumbijskiej partii Zielony Sojusz, który opracował projekt ustawy. Inne zdanie na ten temat mają turyści i sami sprzedawcy, którzy w działaniach rządu widzą zagrożenie dla wolności słowa i płynności finansowej. Chętnych na zakup magnesów z Escobarem nie brakuje – to właśnie o pamiątki z wizerunkiem przestępcy pytają Amerykanie, Meksykanie czy turyści z Kostaryki.
Grzywna dla sprzedawców i kupujących
Problemy z pamiątkami, które nie wszystkim przypadają do gustu, występuje też w Polsce. W naszym kraju za ich rozpowszechnianie i zakup nie grozi jednak żadna odpowiedzialność. W Kolumbii ma być inaczej. Projekt ustawy autorstwa Avendaño przewiduje kary o równowartości nawet 170 dolarów amerykańskich dla sprzedawców i osób, które noszą produkty z wizerunkiem Escobara. Zanim nowe przepisy wejdą w życie, odbędą się cztery debaty społeczne mające na celu pogodzenie interesów przedsiębiorców i rządu. Kolumbia musi także poszukać nowych sposobów na promocje swojego kraju w świecie.
Czytaj też:
Kontrowersyjny mural w Zakopanem. Robisz zdjęcie Giewontu, masz go w pakiecieCzytaj też:
Tym razem nie w Zakopanem a w Barcelonie. Tu też mają bardzo wulgarne pamiątki