Niebezpieczne substancje w tym bomby są zakazane nie tylko na lotniskach. Należy się ich wystrzegać wszędzie tam, gdzie mogą zagrażać życiu obywateli. Niektórzy, chcą siać zamęt w popularnych miejscach i straszą zamachami lub przewożą ze sobą materiały wybuchowe z niewyjaśnionych przyczyn. Nietypowy incydent miał miejsce w Berlinie.
Materiały wybuchowe na stacji kolejowej
O sprawie poinformował niemiecki portal Der Spiegel. Okazało się, że mężczyzna z materiałami wybuchowymi podróżował koleją miejską. Torbę z bombą porzucił na stacji S-Bahn w dzielnicy Neukoelln podczas próby ucieczki. Chciał uniknąć kontroli i za wszelką cenę usiłował zbiec policji. Poszukiwania sprawcy trwają od 30 października.
Tym razem pozostawiona torba nie była niewinnym żartem i zwykłym bagażem, jak to się zdarzało wielokrotnie na polskich lotniskach. Po akcji służb wyszło na jaw, że na miejscu znaleziono wysoce wybuchowy TATP, czyli trimeryczny nadtlenek acetonu. Było to około 530 gramów materiału wybuchowego domowej roboty.
Takie środki są używane przez sprawców ataków terrorystycznych, a wywołanie eksplozji z ich udziałem jest bardzo łatwe. Znalezisko zdetonowano w pobliskim parku. Dzięki szybkiej reakcji policji udało się zapobiec tragedii.
Podejrzany miał polski paszport
Na ten moment nie wiadomo, kto stoi za próbą zamachu, jednak istnieje prawdopodobieństwo, że sprawca zgubił dokument podczas ucieczki. Na miejscu zdarzenia w Berlinie znaleziono polski dowód osobisty i pojawiły się spekulacje, że mógł on należeć do zamachowca.
Właścicielem dokumentu ma być 30-letni Polak, są jednak podejrzenia, że dowód osobisty był kradziony. Na nagraniach z dworcowego monitoringu zauważono, że mężczyzna ze zdjęcia wygląda zupełnie inaczej niż ten na dokumencie. Ponadto na jaw wyszło, że był on zgłoszony jako skradziony lub przywłaszczony 21 stycznia 2022 r.
Czytaj też:
Polak postawił policję na nogi. Zgłosił, że na dworcach są bombyCzytaj też:
Groźna sytuacja na lotnisku Chopina. Eksplodował bagaż