Pasażerowie ostrzegają przed Ryanairem. „Nigdy nie widzialem takiej akcji na lotnisku”

Pasażerowie ostrzegają przed Ryanairem. „Nigdy nie widzialem takiej akcji na lotnisku”

Dodano: 
Samolot Ryanair na lotnisku, zdjęcie ilustracyjne
Samolot Ryanair na lotnisku, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Amverlly
Ryanair zdecydowanie zaostrza politykę bagażową. Polacy na lotnisku w Modlinie byli świadkami prawdziwego pogromu turystów.

Polscy turyści są zaniepokojeni niedawnymi zmianami w polityce bagażowej Ryanair. Zaczęło się od wprowadzenia nowych mierników bagażu podręcznego na lotnisku w Berlinie, które dodatkowo ważą wsadzone do nich plecaki i walizki. Teraz podróżni mówią o widocznym zaostrzeniu kontroli przeprowadzanych przez przewoźnika od początku kwietnia. Do pokazu możliwości rewizji doszło dziś na lotnisku w Modlinie. „Sprawdzali każdy plecak – przy mnie dwadzieścia osób zapłaciło” – pisze na Facebooku jedna z pasażerek.

Ryanair poluje na turystów z nadbagażem

Bagaż podręczny za duży o 2 centymetry? – to nie przejdzie. Ryanair nie przepuści żadnego pasażera, którego bagaż będzie większy, niż pozwalają na to normy. W ostatnich tygodniach pojawia się coraz więcej doniesień turystów w całej Europie, którzy informują o zwiększeniu liczby, ich zdaniem niesprawiedliwych, kontroli. „Kilka tygodni temu było głośno o jakiejś reporterce, która narzekała, że musiała dodatkowo zapłacić za butelkę na wodę. Cóż, jeśli nie mieści się ona w plecaku, to tak, musisz zapłacić za cho***ną butelkę. Której części zdania o jednej sztuce bagażu podręcznego nie rozumiesz?” – mówił podczas konferencji prasowej poirytowany Michael O’Leary, CEO Ryanair.

Jak donoszą pasażerowie, do prawdziwego pogromu doszło dziś na lotnisku w Modlinie. „Byłem dzisiaj na lotnisku w Modlinie. Na własne oczy widziałem, jak trzepią wszystkich – priority, nie-priority, walizka, plecak, wszystko. Z 30-40 osób, które miały wykupiony priorytet, zapłaciło za walizki, które były większe o 1-2 cm. Myślę, że było to 80 procent wszystkich osób z priorytetem” – pisze na Facebooku świadek zdarzenia. „To już nie jest Ryanair, jaki znaliśmy” – dodaje internauta. „Bylem tam, potwierdzam. Nigdy nie widziałem takiej akcji na lotnisku” – pisze kolejny.

Potwierdzają to także relacje innych podróżnych, którzy w ostatnim czasie także korzystali z podwarszawskiego portu. „Gdy leciałam z Modlina do Malagi, sprawdzali każdy plecak – przy mnie z 20 osób zapłaciło” – czytamy. „Też leciałam z Modlina ostatnio i to potwierdzam. Teraz są dwie osoby do skanowania kart i dwie osoby do bagaży, a także dwóch ochroniarzy” – twierdzi kolejna osoba.

facebook

Restrykcje są bardziej egzekwowane

Alicja Wójcik-Gołębiowska, dyrektorka ds. Komunikacji Ryanair w Europie Środkowo-Wschodniej i krajach bałtyckich, podkreśla, że zasady się nie zmieniły, tylko są bardziej egzekwowane. – Po prostu bardziej pilnujemy ich przestrzegania i zależy nam, żeby plecaki i torby, które są w ramach zakupionego pakietu, rzeczywiście mogły wejść pod fotel i żeby boarding był łatwiejszy i płynniejszy. Pasażerowie często przekraczali te limity w sposób niekiedy szokujący – powiedziała w rozmowie z „Wprost” przedstawicielka linii.

Według podróżnych największy problem mają stanowić taśmy naklejone wewnątrz mierników. Gdy walizka.lub plecak delikatnie dotkną tego oznaczenia, bagaż jest już uznawany za zbyt duży.

Czytaj też:
Chaos na europejskim niebie. Ten dzień będzie oznaczać paraliż lotnisk
Czytaj też:
Te linie przegrywały walkę o klienta z Ryanairem. Znaleziono rozwiązanie

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / facebook.com/ Steal Alert