Po co wybierać się na wakacje w Europie, jeśli w tej samej cenie można mieć all inclusive na Karaibach? Z tego przeświadczenia wychodzi wielu Portugalczyków, którzy zamiast rezerwacji hotelu w Algarve wolą wycieczkę za ocean. Nie ma w tym dziwnego, bo jak twierdzą brytyjskie media, nadmorski region przestaje być już przyjazny dla turystów o średnich zasobach portfela. To przekłada się na obłożenie w hotelach, które w tym sezonie jest niższe od oczekiwań.
Algarve za drogie dla turystów
Obłożenie hoteli w Algarve przekracza już 80 procent, ale hotelarze w najsłynniejszym nadmorskim regionie spodziewali się więcej. „Plaże są dalekie od pełnych” – pisze brytyjski Daily Express. To właśnie turyści z tego kraju najczęściej odwiedzają południe Portugalii i widzą, jak na przestrzeni lat zmieniają się ceny. Za drogo jest też dla samych Portugalczyków, którzy od wycieczki do głośnej Albufeiry wolą wakacje w egzotycznym kurorcie za oceanem. „Według danych dostarczonych przez National Association of Travel Agencies, koszt tygodnia wakacji między Albufeirą a Vilamourą, od czerwca do sierpnia, może przekroczyć 1500 euro. Tymczasem na Karaibach za taką kwotę można by zakwaterować się w pięciogwiazdkowym hotelu z opcją all-inclusive” – czytamy.
Nie tylko Karaiby
Nie tylko Dominikana, ale także Meksyk czy pobliskie Tunezja i Maroko cieszą się popularnością wśród portugalskich gości. Ważnym kierunkiem jest także Republika Zielonego Przylądka – miejsce wciąż stosunkowo nieodkryte przez Polskich turystów, które coraz częściej pojawia się w ofertach biur podróży.
Mimo spadków rezerwacji problem nadmiernej turystyki wciąż jest w Algarve obecny. Dotyczy on także stolicy kraju. „Nie mam sąsiadów, mimo że mieszkam w środku dużego miasta” – mówił jeden z mieszkańców Lizbony dla The Guardian. Choć mieszka w budynku w centrum miasta, co drugi lokal jest wynajmowany za pośrednictwem platform takich jak Airbnb.
Czytaj też:
Oaza zapomniana przez przewodniki. Ten region nie może już dłużej pozostawać w cieniuCzytaj też:
Spadek rezerwacji w wakacyjnym kraju. Nawet Niemcy narzekają na wzrost cen