Ten hostel przypominał turystce więzienie. Tak wyglądał nocleg za 25 zł

Ten hostel przypominał turystce więzienie. Tak wyglądał nocleg za 25 zł

Dodano: 
Hostel
Hostel Źródło: Shutterstock
Nocleg w pięknym mieście nie zawsze pełen jest pozytywnych wrażeń. Wystarczy wybrać hostel o niskim standardzie, by szybko poczuć się niczym w więzieniu. Przekonała się o tym pewna podróżniczka z Niemiec.

Sprawa dotyczyła wyprawy na Filipiny. To właśnie w stolicy tego wyspiarskiego kraju w Azji zatrzymała się Fiona Strack. Na co dzień podróżuje z plecakiem, a swoimi doświadczeniami dzieli się m.in. na instagramowym profilu. Ostatnio opublikowała zdjęcia z hostelu. Panujące tam warunki mocno ją zaskoczyły.

Hostel niczym więzienie

Felerny hostel mieścił się w mieście Manila położonym na wyspie Luzon, przy ujściu rzeki Pasig do Zatoki Manilskiej. Choć mowa tu o dobrze rozwiniętej stolicy Filipin, wciąż musimy mieć świadomość, że to dość egzotyczne miejsce, zwłaszcza dla osób z Europy.

Fiona liczyła na zwykły, tani nocleg, w końcu zapłaciła tylko 6 euro, czyli około 25 zł, mimo to nie spodziewała się, aż tak surowej atmosfery. W swojej relacji z hostelu nie kryje zdumnienia, z drugiej strony jest też nieco rozbawiona całą sytuacją. Pokój podróżniczki wyglądał jak klatka – był ciasny, obskurny i miał metalowe drzwi zamykane na kłódkę. Do tego dochodziła brudna łazienka.

„Nadal nie jestem pewna, czy to był hostel, schronisko dla psów czy więzienie, ale, 6€ za noc, miałam Wi-Fi, prąd, wentylator i czysty ręcznik” – komentowała podróżniczka, nie tracąc pozytywnego nastawienia.

25-letnia kobieta wyjaśniła, że celowo wybiera tanie noclegi, gdyż nie dysponuje dużym budżetem. Nie mam sponsorów, nie korzystam z pieniędzy rodziców. Pracuję zdalnie i czasem wolontariacko, by mieć gdzie spać i co jeść” – komentowała.

Nagranie z hostelu krąży w sieci

Film ukazujący hostelowe warunki szybko stał się popularny w sieci i został obejrzany już ponad 30 mln razy. Wielu komentujących nie kryło zaskoczenia, dając do zrozumienia, że na widok takiego miejsca natychmiast chciałoby uciec. „Czy to się dzieje w centrum adopcji zwierząt?”, „Idąc tam, mówiłabym, przepraszam, muszę wrócić do celi” – to niektóre z wielu komentarzy pojawiających się pod postem.

Byli i tacy, którzy zapewniali, że sami tam nocowali, starając się przy tym nie płakać. Inni sugerowali, że woleli, by zatrzymać się „w celi”, niż rozbijać namiot w lesie lub spać w samochodzie. „To niezłe rozwiązanie na 1 lub 2 noce, żeby zaoszczędzić pieniądze” – zapewniano.

Czytaj też:
Michał Cessanis zaliczył podróżniczą „wtopę”. „Na zdjęciach wyglądało tak cudownie”
Czytaj też:
W tych miejscach o podróży autostopem zapomnij. Grożą za to surowe kary

Opracowała:
Źródło: Instagram / fiona.strack