Do awarii pociągu TGV (pol. pociąg dużych prędkości) w kierunku Amsterdamu doszło we wtorkowy wieczór, 19 lipca, tuż po wyjeździe ze stolicy Francji.
Skład zatrzymał się na podparyskiej stacji Saint-Denis i nie ruszył przez ponad 3,5 godziny. Powodem zamieszania było zepsucie się systemu klimatyzacji. Tymczasem termometry wskazywały na zewnątrz temperaturę ok. 40 stopni Celsjusza.
Ani otworzyć okna, ani wyjść na zewnętrz
Kilkuset pasażerów pociągu znalazło się w potrzasku. Nie można było otworzyć okien w wagonach – co wynika z konstrukcji pociągów TGV – ani oczekiwać na wznowienie podróży na pobliskim peronie.
– Nie wolno nam było otwierać drzwi, ponieważ pociąg znajdował się między dwoma innymi torami – wspominał pasażer feralnego pociągu, który zmierzał do Belgii.
„Wszystkie napoje skończyły się nam po godzinie”
Gdy temperatura w pociągu stała się nie do zniesienia, a także zaczynało brakować świeżego powietrza, zdesperowani pasażerowie zaczęli wybijać szyby w niektórych wagonach.
– Ludzie z peronów rzucali nam butelki z wodą, abyśmy mogli się czegoś napić, wszystkie napoje skończyły się nam po godzinie – uzupełnił obywatel Belgii.
Pasażerowie otrzymają rekompensaty
Ewakuowanie pasażerów nastąpiło dopiero ok. godz. 23. Niektórzy z nich postanowili jednak pozostać w wagonach, gdyż zmierzali za granicę i po prostu nie mieli co ze sobą począć.
Rzecznik prasowy przewoźnika – tj. firmy Thalys – wystosował już oficjalne przeprosiny za zaistniałą sytuację. Zapewnił również pasażerów, że otrzymają rekompensaty.
Czytaj też:
Nigdy nie rób tego w upał! Może grozić zatrzymaniem krążenia