Hiszpańskie związki zawodowe od kilku tygodni walczą o poprawę warunków pracy osób zatrudnianych przez Ryanair. Ponieważ rozmowy nie przynosiły pożądanych efektów, pracownicy przystąpili do kilku protestów. Te zostały zbagatelizowane przez przewoźnika.
Ryanair z poważnymi kłopotami. Strajki w Hiszpanii potrwają pięć miesięcy
W związku z brakiem spełniania postulatów hiszpańskie związki USO i SITCPLA zapowiedziały kolejną długofalową serię strajków. Te rozpoczną się już w poniedziałek 8 sierpnia i potrwają aż do 7 stycznia 2023 roku. Pracownicy będą protestować cztery dni w tygodniu (od poniedziałku do czwartku). Oznacza to, że Ryanaira czekają poważne utrudnienia. Jeżeli przewoźnik nie wypracuje porozumienia z pracownikami, wówczas seria odwołanych i opóźnionych lotów czeka podróżnych nie tylko w wakacje, ale również w Boże Narodzenie i sylwestra.
Do protestów nie dołączą za to pracownicy zrzeszeni w związku CCOO. Oni porozumieli się z Ryanairem ws. wynagrodzeń, a także grafików. Zgodnie z nowymi ustaleniami będą pracowali przez cztery dni, a kolejne trzy będą mogli spędzić na odpoczynku.
Ryanair o „minimalnych zakłóceniach” tej zimy
Do sprawy planowanych protestów w Hiszpanii odniósł się Ryanair. Przewoźnik zdaje się bagatelizować sprawę i uważa, że strajki mogą doprowadzić jedynie do minimalnych utrudnień.
„Ryanair wykonał ponad 45 000 lotów do/z Hiszpanii w ciągu ostatnich trzech miesięcy z mniej niż 1 proc. zakłóceń wywołanych przez załogę. Ryanair spodziewa się minimalnych (jeśli w ogóle) zakłóceń tej zimy” – przekazał rzecznik irlandzkich tanich linii lotniczych. W oświadczeniu przedstawiciel przewodnika dodał również, że „ostatnie strajki USO/SITCPLA były słabo wspierane i przyniosły minimalny skutek”.
Czytaj też:
Chaos w lotnictwie. Dyrektor Ryanaira wskazuje winnych
Ceny na wakacjach cię zaskoczyły?
Lot był opóźniony albo go odwołano?
Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?
Podziel się swoją historią i napisz do nas na [email protected]