Najpiękniejszy jarmark w Polsce wkrótce zniknie. Warto się pośpieszyć

Najpiękniejszy jarmark w Polsce wkrótce zniknie. Warto się pośpieszyć

Dodano: 
Jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku
Jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Boże Narodzenie już za kilka dni. Z jednej strony okres oczekiwania na święta się kończy, z drugiej są to już ostatnie chwile z jarmarkami bożonarodzeniowymi. Choć wiele z nich potrwa jeszcze do stycznia, ten najpiękniejszy w Polsce zakończy się już w piątek.

W tym roku odwiedziłam trzy jarmarki bożonarodzeniowe. Ten w Warszawie z jednej strony mnie zauroczył, z drugiej pozostawił bardzo wiele do życzenia. Później było Brno. Jak mi się podobało? Nie zdecydowałam się nawet o nim napisać, więc to chyba wystarczająca ocena. Stwierdziłam jednak, że „do trzech razy sztuka”. W moim przypadku polskie przysłowie okazało się prawdziwe.

Smaki świata w jednym miejscu. Gdański jarmark zachwyca

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku zachwyca przede wszystkim smakami. Znajdziecie tutaj specjały z całego świata. Od wędliny z Litwy, przez specjały z Węgier, Niemiec, Grecji, Turcji, Hiszpanii, czy Japonii. Smaki i zapachy kuszą i zachwycają, choć ich ceny potrafią zniechęcać. Za kilka hiszpańskich churros zapłacimy 18 lub 22 zł, a obiad w postaci kawałka polskiej golonki z chlebem to wydatek rzędu ok. 45 zł.

Ceny z pewnością nie należą do niskich, ale na szczęście w parze z nimi idzie również jakość. Churros były świeżutkie i dosłownie rozpływały się w ustach. Golonka była bardzo soczysta i delikatna. Smakowicie wyglądał również grillowany serek górski z żurawiną, ale nie miałam już siły na kolejną przekąskę.

Turecka baklawa

Wiele osób nie wyobraża sobie pewnie wizyty na jarmarku bez skosztowania grzańca. Przyznaję uczciwie, że alkohol na ciepło nigdy mnie nie przekonywał, ale czasem „trzeba się poświęcić” dla pracy. Na znacznej części stanowisk znajdziemy najpopularniejszego grzańca, tego samego, którego sprzedają markety. Sprzedawcy nawet tego nie ukrywają. Niestety jego smak pozostawia wiele do życzenia.

Smakosze mają jednak szansę znaleźć coś wyjątkowego. W kilku miejscach sprzedawane są nalewki na gorąco, a także grzańce przygotowane według specjalnych przepisów. Ciekawa jest również szarlotka. Lepiej nie pomylić jej z ciastem. W jej skład wchodzi bowiem wódka jabłkowa, sok jabłkowy i pewnie coś jeszcze. Całość smakuje naprawdę ciekawie.

Śpiewający łoś, karuzela i symulator sań hitami gdańskiego jarmarku

Jarmark to jednak nie tylko jedzenie i grzańce. Na 155 stoiskach zlokalizowanych na Targu Węglowym oraz przy ulicy Tkackiej i Bogusławskiego, znajdziemy wiele dekoracji świątecznych, skarpetek, ręcznie wyrabianych mydeł, słodyczy czy pamiątek. Sprzedawane tu bombki przyjechały m.in. z Dolnego Śląska. Ciekawym miejscem dla tych, którzy szukają prezentu na ostatnią chwilę, może być „Artystyczny Zakątek”, gdzie można kupić oryginalne rękodzieło.

Jarmark to również atrakcje, a tych w Gdańsku jest bez liku. Jedną z największych „gwiazd” jarmarku jest mówiący w kilku językach łoś Lucek, który zabawia przechodniów sucharami m.in. o łosiach mieszkających na „łosiedlach”. Jeżeli zostaniecie wystarczająco długo, usłyszycie nawet łosiową kolędę.

Na uwagę zasługują również inne atrakcje. Pamiątkowe zdjęcia warto zrobić przy głównej bramie, wielkim napisie „jarmark”, czy zasiadając na świetlistym tronie św. Mikołaja. Najmłodsi z pewnością ucieszą się z możliwości przejechania się na bogato zdobionej karuzeli weneckiej. Nieco starsze dzieci mogą ustawić się w kolejce do symulatora, dzięki któremu wcielą się w św. Mikołaja i poprowadzą świąteczne sanie.

Najlepszy jarmark w Polsce? Gdańsk wysoko w prestiżowym rankingu

Oferta gastronomiczna, a także cała oprawa nie umknęły uwadze specjalistów. Jarmark w Gdańsku zajął drugie miejsce w prestiżowym rankingu Best Christmas Market 2023. To najwyższa lokata polskiego miasta w historii tego zestawienia, czyli od 2009 roku.

Karuzela na jarmarku bożonarodzeniowym

Chodząc między kolejnymi uliczkami, można wsłuchać się w rytm świątecznych kolęd i dobrze znanych bożonarodzeniowych przebojów. Ci, którzy będą uważni, bez trudu zauważą, że na miejscu nie brakuje turystów. Szybki obiad zjadłam w towarzystwie czworga znajomych, którzy na jarmark przyjechali ze Śląska. Nie brakuje również obcokrajowców. Oprócz niemieckiego słychać również rozmowy w języku francuskim, czy hiszpańskim.

Wybierając się na jarmark, trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość. Targ Węglowy i okoliczne uliczki są dosłownie oblężone przez odwiedzających. Przejście z jednej strony stoisk na drugą jest nieraz trudniejsze niż przebicie się łącznikiem w warszawskim metrze w godzinach szczytu. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli duch świąt wciąż się w was nie obudził, to z dużą dozą prawdopodobieństwa odnajdziecie go na gdańskim jarmarku.

Warto się jednak pośpieszyć, ponieważ piątek 23 grudnia to ostatni dzień tegorocznej imprezy. Zabawa rozpocznie się o godzinie 12, a ostatnie stoiska zamkną się o godzinie 21.

Czytaj też:
Chaos na warszawskim dworcu PKP. Opóźnienia największą zagadką
Czytaj też:
Najdziwniejsze tradycje świąteczne? „Srający wujek” deklasuje konkurencję

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl