Chwile grozy na pokładzie samolotu. Pilot „poczuł zimny dotyk w okolicy bioder” i zamarł

Chwile grozy na pokładzie samolotu. Pilot „poczuł zimny dotyk w okolicy bioder” i zamarł

Dodano: 
Wnętrze niewielkiego samolotu
Wnętrze niewielkiego samolotu Źródło:Shutterstock / IvanGrabilin
Niewielki samolot z pięcioma osobami na pokładzie lądował awaryjnie w RPA po tym, jak jego pilot „poczuł zimny dotyk w okolicy bioder”. – Gdy spojrzałem pod fotel, zamarłem na kilka sekund – relacjonował mężczyzna.

Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w RPA, ok. 200 kilometrów na południowy zachód od Johannesburga. Niewielki samolot pasażerski musiał awaryjnie lądować po tym, jak pilot zobaczył na pokładzie jadowitą kobrę. – Poczułem zimny dotyk w okolicy bioder. Na początku myślałem, że to moja butelka z wodą przecieka – powiedział CNN Rudolf Erasmus. – Kiedy obróciłem się w lewo i spojrzałem w dół, zobaczyłem głowę węża, który probował ukryć się pod moim siedzeniem – dodał.

Kobra na pokładzie samolotu. Pilot zachował zimną krew

Przyznał, że zanim wraz z grupą czterech przyjaciół wzbił się w powietrze, słyszał od ludzi na lotnisku, że „widzieli oni kobrę, która szukała schronienia pod skrzydłem samolotu i możliwe, że wpełzła do osłony silnika”. Jednak poszukiwania nie dały efektu.

O tym, że leci z nimi „pasażer na gapę” dowiedzieli się w powietrzu. Pilot przyznał, że zamarł, gdy zdał sobie sprawę, że kobra znajduje się pod jego fotelem. Wkrótce jednak oprzytomniał i zawiadomił, kontrolera ruchu lotniczego, że na pokładzie samolotu mają do czynienia z „nietypową sytuacją” i konieczne będzie awaryjne lądowanie. – Zamarłem na chwilę. Mój mózg nie rejestrował tego, co się naprawdę dzieje. Myślę, że to był moment niedowierzania – relacjonował.

Według Urzędu Lotnictwa Cywilnego Republiki Południowej Afryki wąż był dużym okazem kobry, a pilot bez wątpienia wykazał się niebywałym opanowaniem i odwagą, dzięki czemu wszyscy pasażerowie wyszli z tego bez szwanku. Dodano, że lądowanie odbyło się pod „ekstremalną presją”, a Rudolf Erasmus zachował zimną krew.

– Zachował spokój w obliczu niebezpiecznej sytuacji i zdołał bezpiecznie wylądować samolotem bez szkody dla siebie czy pozostałych pasażerów na pokładzie, pokazując światu, że jest ambasadorem bezpieczeństwa lotniczego najwyższej klasy – ocenił Poppy Khoza, dyrektor tamtejszych władz lotniczych.

Czytaj też:
Linia lotnicza oszukała turystkę. Straciła tysiące złotych
Czytaj też:
Rzadkie zjawisko we Włoszech. Na niebie pojawiły się elfy

Opracował:
Źródło: CNN