O takich akcjach chcielibyśmy słyszeć jak najmniej. Chwile grozy przez cały weekend przeżywa m.in. rodzina zaginionego w Tatrach 50-latka. Jak zwykle w tego typu sprawach niełatwo ustalić, co dzieje się z poszkodowanym. Bywa, że turyści zastaną na miejscu niesprzyjające warunki pogodowe lub nie są przygotowani w odpowiedni sposób i ich wyprawa nagle zamienia się w koszmar. Nie zawsze kończy się tragicznie, tak było m.in. w przypadku Polek, które ze szczytu Tatr zostały odratowane śmigłowcem. Jak będzie w przypadku mężczyzny? Poszukiwania trwają od soboty.
Mężczyzna zaginął w Tatrach. Co się stało?
Do niespodziewanej sytuacji doszło po słowackiej stronie Tatr. To wieczorem 23 września ratownicy TOPR przekazali słowackim służbom informacje o zaginięciu polskiego turysty. To miał być zwykły dzień, 50-latek wybrał się w kierunku Lodowego Szczytu i miał podziwiać widoki. Nagle stracił z wszystkimi kontakt. Wiadomo, że ostatni raz rozmawiano z nim około godziny 21. Z informacji przez niego przekazywanych wynikało, że doznał urazu nogi i nie wiedział, gdzie się znajduje. Później jego telefon został wyłączony.
Akcja nie obeszła się bez echa, zaczęło być o niej głośno m.in. w sieci, a w poszukiwania zaangażowane zostały polskie i słowackie służby. Ze względu na złe warunki, akcję przerwano w niedzielę. Kontynuacja zapowiedziana jest na poniedziałek 25 września. Informacje i apele zaczęły pojawiać się m.in. na stronach facebookowych słowackich mediów. Widać, że sprawa wywołała duże poruszenie nie tylko w środowisku podróżniczym.
Zdjęcie mężczyzny widnieje w sieci. Wciąż mają nadzieje
W mediach społecznościowych nie tylko udostępniono informacje o zaginięciu, ale też pokazano zdjęcie mężczyzny. Choć dotychczasowe poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem, to wciąż pozostają nadzieje, że 50-latek zostanie odnaleziony cały. Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się w dość trudnych warunkach, bowiem w godzinach nocnych. W teren wyruszyło aż 13 ratowników górskich i pies. Jak podała Horska Zachranna Służba (HZS) w niedzielę rano grupę zastąpili inni ratownicy, ostatecznie musieli chwilowo przerwać działania.
O udostępnianie zdjęcia i informacji o zaginionych mężczyźnie prosi m.in. Tatromaniak. Na jego facebookowej stronie pojawił się obszerny komunikat ze słowami żony. „Grzegorz, mój mąż, zaginął w Tatrach Słowackich. Wczoraj wczesnym rankiem wyruszył sam w Tatry Słowackie, udając się w kierunku Lodowego Szczytu, jednak nie wskazał dokładnej trasy, którą miał pokonać”. Każdy świadek, który może coś wiedzieć w sprawie, proszony jest o pilny kontakt ze służbami ratunkowymi.
Czytaj też:
Niecodziennie zjawisko w Tatrach. Trąba powietrzna zaskoczyła turystówCzytaj też:
Widok tego turysty wywołał dreszcze. Wspinał się na Rysy w samych klapkach