W wielu miejscach na świecie turystyka po pandemii odrodziła się do tego stopnia, że bije rekordy. Japonia przeżywa prawdziwe oblężenie, dlatego też rząd opracowuje plan, aby nieco „rozłożyć” zainteresowanie na inne regiony kraju niż te najpopularniejsze. W dodatku chce przystosować infrastrukturę do rosnącej liczby przyjezdnych.
Nieco bardziej radykalne kroki podejmuje hiszpańskie San Sebastian. Jedno z największych miast Kraju Basków wprowadza zakazy, które w dłuższej perspektywie mają nieco spowolnić wzrost zainteresowania. Mogą poskutkować one wyższymi cenami.
Zakaz otwierania nowych hoteli w San Sebastian
Hiszpańskie miasto San Sebastian zakazuje otwierania nowych hoteli. Wszystko po to, by walczyć z nadmierną turystyką. Zarówno władze, jak i mieszkańcy mówią dość, a na mostach i budynkach w miejscowości pojawiło się nawet antyturystyczne graffiti.
Zakazanie tworzenia nowych miejsc noclegowych ma wpłynąć na zmniejszenie liczby przyjezdnych do San Sebastian. Może też poskutkować tym, że ceny w istniejących już hotelach wzrosną.
Według lokalnej gazety La Nacion San Sebastián, hiszpański kurort położony w Zatoce Biskajskiej, chce uniemożliwić otwieranie nowych hoteli i apartamentów turystycznych.
„Podaż bazy noclegowej dla turystów jest wystarczająca i nadszedł czas, aby ograniczyć otwieranie nowych przedsiębiorstw” – powiedziała burmistrz miasta Eneko Goia.
Jednocześnie rada miasta ujawniła zamiar wdrożenia szeregu działań mających na celu ograniczenie otwierania nowych przedsiębiorstw turystycznych w San Sebastian. Władze chcą zrównoważonej turystyki w popularnym nadmorskim kurorcie leżącym tuż u brzegu Zatoki Biskajskiej.
Walka z nadmierną turystyką
Z danych opublikowanych w 2018 roku wynika, że San Sebastian zamieszkiwało ponad 186 tys. osób. Na 100 mieszkańców miasta ma przypadać aż 9,91 turystów.
We wstępnym raporcie zatytułowanym „Ogólny plan urbanistyczny” przedstawiono negatywny wpływ, jaki w ostatnich latach wywarli przyjezdni na miasto. Mieli oni negatywnie działać na gastronomię, kulturę i gospodarkę miasta.
Dlatego też podjęto działania, które mają ograniczyć liczbę gości. Przyjazd w te rejony wciąż jest możliwy, ale władze miasta chcą, by wczasowicze i mieszkańcy mogli „współistnieć” w mieście. Ponadto przewidywane są wzrosty cen dla turystów.
„Przewiduję, że istniejące hotele będą cieszyć się jeszcze większym obłożeniem i jeszcze wyższymi cenami za noc ze względu na zwiększony popyt i niezmienioną ofertę na rynku” – powiedział menadżer apartamentów w San Sebastián, Iñigo Etxebeste.
Przypominamy, że od pewnego czasu podobne kroki podejmuje też Barcelona, która ostatnio ogłosiła zakaz cumowania statków wycieczkowych w porcie w mieście.
Czytaj też:
Turecki rząd wprowadzi zmiany. Przewidywane są wysokie kary dla turystówCzytaj też:
Koniec darmowego zwiedzania popularnej atrakcji. Władze wprowadzają podatek turystyczny