Do śmiertelnego wypadku doszło w masywie Giewontu wczoraj wieczorem. Prawie trzydziestu ratowników TOPR-u prowadziło akcję od wczesnych godzin porannych. Służby zostały powiadomione przez dwie zaniepokojone turystki, które na szczycie odnalazły plecak bez właściciela. Ciało mężczyzny znaleziono kilkaset metrów poniżej wierzchołka. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego wystosowali pogodowy komunikat ostrzegawczy.
Zwłoki mężczyzny znaleziono tuż pod szczytem Giewontu
„Wczoraj w godzinach wieczornych otrzymaliśmy zgłoszenie od turystek schodzących z Giewontu, że na szczycie leży porzucony plecak. Ratownicy niezwłocznie udali się zarówno na Giewont, jak i pod północną ścianę. Kilku z nich zabrało ze sobą drony i to dzięki nim udało się namierzyć zwłoki turysty” – mówi w rozmowie z Wprost.pl Piotr Konopka, dyżurny ratownik TOPR.
Według jego informacji ciało było zlokalizowane w żlebie opadającym spod przełęczy Szczerba, kilkaset metrów poniżej wierzchołka Giewontu (1867 metrów n.p.m.). Zwłoki mężczyzny leżały w linii spadku od usytuowanego na szczycie góry, metalowego krzyża. Po wstępnej weryfikacji potwierdzono, że pozostawiony plecak należy do poszkodowanego.
Czynności trwały kilkanaście godzin
Akcja Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego była przeprowadzona w dwóch fazach. Pierwsze czynności zostały zlecone już po zgłoszeniu, otrzymanym wczoraj kilka minut przed godziną 18:00. Czynności trwały prawie do północy. Dziś, już o czwartej nad ranem grupa 25 ratowników i kilkuosobowa załoga śmigłowca ruszyła w teren. Akcja zakończyła się dopiero o godzinie 12:00, kiedy udało się przetransportować ciało turysty do Zakopanego. Jego tożsamość nie została ujawniona.
Jak podaje Piotr Konopka, śmigłowiec udało się użyć chwilę przed poważnym załamaniem pogody. Przyczyny wypadku pozostają nieznane. „Nie było żadnych świadków zdarzenia. Mogło dojść do poślizgnięcia lub potknięcia, lub utraty równowagi przy silnym wietrze, który od wczoraj wieje w górach” – tłumaczy ratownik.
Na wczesnym etapie niewiele było wiadomo na temat przeprowadzanej akcji. Jak podawał serwis górski Tatromaniak.pl, dyżurny TOPR Tomasz Wojciechowski wczesnym porankiem przekazał informację o śmiertelnym incydencie w górach. Nie było wiadomo kto, ani w jaki sposób uległ wypadkowi. Trudne warunki pogodowe zdecydowanie spowalniały działania. Szczegóły zostały podane dopiero po ich zakończeniu.
Tatrzański Park Narodowy ostrzega
To nie jest czas na wycieczki górskie. Na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego zaktualizowano informację dla turystów.
„Na szlakach jest mokro, miejscami stoi woda, a na odcinkach leśnych zalega błoto. W wyższych partiach Tatr jest ślisko, zwłaszcza w godzinach porannych oraz w miejscach zacienionych. Prosimy zachować ostrożność, ponieważ poślizgnięcie się w stromym terenie, grozi niebezpiecznym w skutkach upadkiem z wysokości” – ostrzegają pracownicy TPN, którzy codziennie kierują do turystów komunikat o aktualnych warunkach pogodowych.
Praca ratownika górskiego nie należy do łatwych. Najlepszym sposobem na uniknięcie interwencji służb jest sprawdzanie informacji pogodowych na bieżąco. Przed wyruszeniem w wysokie partie warto się upewnić, czy nie narażamy siebie lub innych na niebezpieczeństwo. Warunki w górach mogą zmieniać się bardzo szybko. Nawet jeżeli komunikaty zapowiadają słoneczną pogodę, warto zaopatrzyć się w dodatkowe ubrania czy gadżety, które ułatwią nam przeprawę w razie jej nagłego załamania.
Czytaj też:
Poszli w Tatry i utknęli na Orlej Perci. W środku nocy prosili TOPR o ratunekCzytaj też:
Turysta znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Telefon od szefa uratował mu życie