Warszawskie zoo poinformowało o narodzinach nowej podopiecznej – samicy pudu. Przyszła ona na świat 16 lipca, a zoo przekazało wiadomość teraz.
Nowa podopieczna w warszawskim zoo
„Nasz uroczy maluszek to córeczka Evy i Pitchu. Rośnie zdrowo i już możecie próbować wypatrywać ją na wybiegu. A to nie lada wyzwanie, ponieważ pudu to dość nieśmiały gatunek, który niespecjalnie kwapi się do dłuższych spacerów przed ludźmi, ale warto próbować!” – poinformowano na profilu placówki. Wiadomo, że zwierzę nie będzie już bardzo rosło. Gatunek osiąga wzrost do ok. 40 cm i dlatego jest nazywany najmniejszym jeleniem świata (choć faktycznie daleko spokrewniony z nim kuzyn jest mniejszy). Pracownicy ogrodu zoologicznego dodali, że samica pudu już skradła ich serca.
Konkurs na wybór imienia dla pudu
Tak jak przy okazji narodzin żyrafy pod koniec sierpnia pracownicy zoo zaprosili warszawiaków do wyboru imienia dla pudu. Jest jeden warunek.
„Do końca tygodnia, czyli do niedzieli 29 września włącznie, czekamy na Wasze propozycje imion w komentarzach pod tym postem. W tym roku wszystkie zwierzęta urodzone w Warszawskim ZOO otrzymują imiona na literę „P” i o propozycje zaczynające się na tę właśnie literkę Was prosimy” – czytamy. To właśnie dlatego młody samiec żyrafy został nazwany Pomelo.
Pudu południowy to parzystokopytny gatunek ssaka z rodziny jeleniowatych (Cervidae). Zamieszkuje lasy i zarośla południowo-zachodniej Ameryki Południowej (np. Argentynie i Chile). Obecnie kwalifikuje się on do gatunków zagrożonych. W przeciwieństwie do pudu północnego młode tego gatunku mają cętki. Umaszczenie zmienia się wraz z porami roku, w porze ciepłej jest rudawocynamonowe, a zimą ciemnobrązowe. U młodych, jak u wielu innych jeleniowatych, występują jasne plamki na bokach ciała. To odróżnia je od umaszczenia pudu północnego, który nie jest blisko spokrewniony z południowym. Poroże samca jest krótkie (ok. 7 cm), ostre i nierozdwojone. Zwierzęta zrzucają je w lipcu.
Czytaj też:
Niezwykłe narodziny w polskim zoo. Tak wygląda „duch gór”Czytaj też:
Warszawskie zoo wściekłe na zachowanie Polaków. „Ręce nam opadają”