Arabowie nadal szturmują Zakopane. Zmieniły się jednak ich wydatki

Arabowie nadal szturmują Zakopane. Zmieniły się jednak ich wydatki

Dodano: 
Turyści w Zakopanem, zdjęcie ilustracyjne
Turyści w Zakopanem, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Zimowa stolica Polski już po raz kolejny przyciągnęła wielu turystów z krajów arabskich. Górale zwrócili jednak uwagę, że zwyczaje gości zmieniają się.

Już od kilku lat Zakopane, zimowa stolica Polski to jeden z ulubionych kierunków turystów z krajów arabskich. Przyjeżdżają tu także latem.

„Każdy turysta nas cieszy. I ja też od razu przypomnę, że oni byli już u nas przed pandemią i wtedy to rzeczywiście dla nas samych było w jakiś sposób egzotyczne, ale było ich wtedy na pewno mniej. W tym roku zdecydowanie widzimy, że jest absolutnie przyrost tego rynku. To głównie turyści z Emiratów Arabskich i Kuwejtu” – mówiła w ubiegłym roku „Wprost” Elżbieta Wójtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Turyści z Bliskiego Wschodu nadal kochają Zakopane

Jak jest w tym roku? Zakopane na pewno nie będzie narzekać na zainteresowanie gości z tych kierunków. Zimowa stolica Polski dostosowuje do nich swoją ofertę.

– Faktycznie, w tym roku gości z Półwyspu Arabskiego mamy więcej niż w latach ubiegłych. Analizując statystyki za czerwiec widzimy, że liczba gości z krajów arabskich była dwukrotnie większa niż w czerwcu 2023 roku. Szczyt przyjazdów gości z krajów arabskich to lipiec, sierpień i początek września, także zobaczymy, czy ten trend utrzyma się przez kolejne miesiące – mówiła portalowi eska.pl Emilia Glista współpracująca z hotelami i pensjonatami w Zakopanem w pozyskiwaniu klientów.

Arabowie na Krupówkach zwracają uwagę na ceny. „Nie potrafili zrozumieć”

Górale zauważyli jednak, że nawyki turystów z Bliskiego Wschodu zmieniają się. „Gazeta Wyborcza” pisze, że zdaniem górali turyści z egzotycznych krajów nie są już tak skłonni do szastania pieniędzmi, a nawet próbują się targować z miejscowymi.

Pan Jan, jeden z woźniców na Krupówkach nie mógł wytłumaczyć rodzinie z Abu Dhabi, że za jazdę fasiągiem muszą zapłacić więcej niż na Gubałówce. – Nie potrafili zrozumieć, że tamtejsi fiakrzy wożą turystów tylko przez kilkadziesiąt minut po okolicy, podczas gdy my wozimy ich przez ponad dwie godziny po Zakopanem – tłumaczył.

Nie zmienia to faktu, że mimo pewnych różnic lokalni przedsiębiorcy są bardzo zadowoleni z tych gości. Według Emilii Glisty udział turystów z krajów arabskich w czerwcu sięgnął już prawie 20 proc.

Czytaj też:
Wjechał samochodem na Krupówki. Obcokrajowiec nie miał nawet prawa jazdy
Czytaj też:
Arabscy turyści w Zakopanem. „Są zachwyceni dosłownie wszystkim. Cieszą się, kiedy pada deszcz”

Źródło: Gazeta Wyborcza, eska.pl, WPROST.pl