Wpisał wulgaryzmy w formularzu. Do tego kraju nie wjedzie już do końca życia

Wpisał wulgaryzmy w formularzu. Do tego kraju nie wjedzie już do końca życia

Dodano: 
Odprawa
Odprawa Źródło:Shutterstock
Dostał dożywotni zakaz wjazdu do kraju, a wszystko przez popis, jaki dał podczas kontroli imigracyjnej. Zamiast spokojnie wypełnić dokumenty, postawił na pośpiech i negatywne emocje. Skończyło się tragicznie.

Mężczyzna z Ameryki nie miał szczęścia podczas wizyty na lotnisku. W pośpiechu i zdenerwowaniu postanowił zrobić sobie żarty z funkcjonariuszy. Wszystko miało miejsce podczas kontroli imigracyjnej w Ninoy Aquino w Manili, stolicy Filipin. 34-letni Anthony Laurence wypełnił ważny formularz w wulgarny sposób.

Obraźliwe słowa w formularzu. Turysta przesadził

Choć Amerykanin nie miał złych zamiarów, to jego zachowanie zostało odebrane jako karygodne. Podczas kontroli imigracyjnej otrzymał do wypełnienia specjalne formularze. Zamiast wpisać w odpowiednie rubryki to, co trzeba, zaczął się wygłupiać i nie traktował sprawy poważnie. Jego żartu nie zrozumieli pracownicy lotniska.

Szybko okazało się, że Anthony zaczął wypełniać dokumenty słowami, które miały być obraźliwe. Okazał też pogardę jednemu z funkcjonariuszy. Jak zdradzały zagraniczne media, mężczyzna miał też rzucić w pracownika portu telefonem i paszportem.

Zamiast prawdziwych danych we wspomnianym formularzu pojawiły się fikcyjny adres, niepełne imię i nazwisko oraz przekleństwa. 34-latek uznał, że to wszystko przez to, że nie mógł uzyskać pomocy, której potrzebował. Sam nie przyznawał się do wielu zarzucanych czynów i twierdził, że nie podnosił głosu i niczym nie rzucał.

Dożywotni zakaz wjazdu do kraju? To konsekwencje czynu

Ostatecznie zachowanie podróżnego nie zostało zignorowane i wybaczone. Funkcjonariusze postanowili ukarać mężczyznę i nałożyli na niego dożywotni zakaz wjazdu do kraju. Nikt nie zdradził, jakie dokładnie słowa znalazły się w formularzu. Amerykanin zarzekał się jednak, że miał swoje powody do zdenerwowania i podkreślał, że przeprosił.

Decyzja kontrolerów została uznana przez turystę za zbyt rygorystyczną i przesadzoną. Zdradzał on, że pechowy formularz podróży na jego telefonie nie działał prawidłowo i po trzykrotnym niepowodzeniu w uzupełnieniu go poczuł się sfrustrowany i wprowadził nieprawidłowe informacje. Wszystko po to, by jak najszybciej przejść kontrolę na lot przesiadkowy do Cebu. Cała sytuacja udowadnia, że czasem warto spróbować się uspokoić, w przeciwnym wypadku konsekwencje mogą być nieodwracalne.

Czytaj też:
Niebezpieczny incydent na Lotnisku Chopina. Z samolotu wydobywał się dym
Czytaj też:
Celowo rozbili samolot na pustyni. O tym eksperymencie mówił cały świat

Źródło: straitstimes.com