Do nieszczęśliwego wypadku podczas wakacyjnego pobytu na Wyspach Kanaryjskich doszło we wtorek w mieście La Pared na Fuerteventurze. Tę słoneczną wyspę z uwagi na sprzyjający klimat oraz niskie ceny biletów lotniczych każdego roku odwiedza wielu polskich turystów. Ocean Atlantycki może być jednak dużo mniej spokojny niż inne akweny w Europie. Niestety przekonała się o tym polska rodzina, w której ojciec zginął, próbując ratować syna przed utonięciem.
Mężczyzna chciał uratować swoje dziecko
Wypadek na zachodnim brzegu Fuerteventury zmienił wymarzone wakacje w rodzinną tragedię. Wszystko zaczęło się, gdy 44-letni Polak zaważył problemy swojego syna podczas kąpieli w oceanie przy plaży Playa del Viejo Rey. Ojciec wraz z innym członkiem rodziny udał się do wody, aby pomóc wydostać się chłopcu z ramion silnych fal. Na miejsce dotarł lokalny ratownik, który przechwycił poszkodowanego 19-latka i pomógł mu wyjść z wody. W tym samym czasie ojciec chłopaka, który zbliżał się do brzegu oparty o deskę ratunkową, nagle stracił siły i zapadł się pod wodę. „Nie mogłem go już znaleźć” – mówi ratownik.
Poszukiwania helikopterem
Aby zlokalizować położenie mężczyzny, zdecydowano się na użycie helikoptera. Ciało 44-latka zostało odnalezione i wyłowione na brzeg. Jak podaje serwis nakanarach.pl, podobne tragedie zdarzały się tu w przeszłości. Rok temu inny Polak utonął w środkowej części Fuerteventury, w okolicy plaży Cofete. Wtedy również do wypadku doszło podczas kąpieli z synem. „Zdaniem służb ratownictwa morskiego, średnio co kilka dni odnotowywane są na archipelagu przypadki ratowania osób porwanych przez fale. Wynika to niskiej świadomości turystów oraz brawury i nieprzemyślanych zachowań” – czytamy. W przypadku kąpieli morskich i oceanicznych należy zapoznać się z komunikatami dotyczącymi prądów występujących na danej plaży.
Czytaj też:
„Przepis na niebezpieczne wakacje”. Zdjęcie pokazujące nierozsądnych turystów podbija siećCzytaj też:
Pasażer wczołgał się do silnika samolotu. Mężczyzna zmarł na miejscu