Minął zaledwie miesiąc od ostatniego wybuchu wulkanu w Europie. Tymczasem w Azji w ciągu ostatniej doby doszło do pięciu erupcji góry Ruang znajdującej się na należących do Indonezji Wyspach Sangihe, położonych w dystrykcie Sulawesi. Od środy władze masowo ewakuują mieszkańców zagrożonego obszaru, który z powodu kolejnych wybuchów powiększył się. Wzrosło także zagrożenie nadejściem tsunami, które może powstać w wyniku zapadnięcia się góry do morza.
Wybuch wulkanu Ruang
Aktywność znajdującej się w łuku Wysp Sangihe w północnym Sulawesi góry Ruang (725 metrów n.p.m.) rozpoczęła się we wtorek o 21:45 lokalnego czasu. Wtedy też ewakuowano pierwsze setki osób. Około 800 mieszkańców wyspy przeniosło się na sąsiednią wyspę Tagulandang. Stratowulkan wyrzucił ogromne ilości lawy i popiołu na wysokość ponad dwóch kilometrów. Po pierwszych erupcjach przyszła pora na kolejne, potężne wybuchy. W sumie, w ciągu ostatniej doby zanotowano ich co najmniej pięć. W czwartek rano urzędnicy poinformowali o konieczności ewakuacji kolejnych mieszkańców ze względu na poszerzenie się rozmiary strefy zagrożenia. Ucieczka z niebezpiecznych terenów dotyczy nawet ponad 11 tysięcy osób. Cześć z nich otrzymała ostrzeżenie przed zbliżającym się tsunami. Swoje loty nad niebezpiecznym regionem odwołały także malezyjskie linie lotnicze.
Władze obawiają się tsunami
Erupcje wulkanu Ruang szczególnie niepokoją władze regionu, które obawiają się nie tylko lawy i popiołu, ale wzrastającego zagrożenia tsunami. Jeżeli w wyniku licznych wybuchów wulkan zapadnie się do morza, może spowodować nadejście niszczycielskiego żywiołu o niespotykanej skali. Zdecydowano się wydać alert ostrzegawczy dla mieszkańców. Jak twierdzi Agencja wulkanologiczna, aktywność wulkanu Ruang wzrosła po dwóch trzęsieniach ziemi, które miały miejsce w ostatnich tygodniach.
Czytaj też:
Weszłam na polski wulkan. Choć śląska Fudżijama nie jest wysoka, może stanowić wyzwanieCzytaj też:
Niezwykły spektakl nad słynnym wulkanem. Pojawiły się rzadkie pierścienie