Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego dostrzegają coraz więcej przypadków wandalizmu na szlakach. Wygląda na to, że Polacy nie poprzestali na wieszaniu „kłódek miłości” na górskich łańcuchach. Równie popularne jest zostawianie pamiątek w postaci napisów i graffiti na naturalnych skałach. Władze parku ostrzegają turystów przed karą, która może ich spotkać za niszczenie górskiej przyrody.
Polacy niszczą szlaki w TPN
Nie wszystkim turystom zależy na ochronie przyrody, Niektórzy dopuszczają się aktów wandalizmu nawet w najpiękniejszych miejscach w Polsce, czy na obszarach ściśle monitorowanych. Władze TPN podjęły interwencję w obawie o przyszłość górskich szlaków po tym, gdy odkryły rosnącą popularność pozostawiania napisów i graffiti na górskich szlakach. Powstałe uszkodzenia bardzo trudno jest naprawić i wymaga to dodatkowego czasu i środków. „Ich usuwanie to proces wymagający wyniesienia w góry narzędzi i żmudnego, ręcznego ścierania farby. Często jest ona już nie do usunięcia. Ponadto, pracując w ten sposób niestety niszczymy bezpowrotnie roślinność naskalną, a stosowanie środków chemicznych jest wykluczone ze względu na ryzyko zanieczyszczenia środowiska” – czytamy w opublikowanym na Facebooku apelu.
Surowe kary za graffiti w górach
Co grozi za pozostawianie napisów na górskich szlakach? Jak podaje Tatrzański Park Narodowy, na sprawców czekają mandaty w wysokości do 500 złotych, a nawet skierowanie sprawy do sądu. Choć wykrycie sprawców może być trudne, nie jest niemożliwe. „Zawsze istnieje ryzyko, że takie działania zostaną zauważone przez czujne oko leśniczego, fotopułapkę lub innych turystów” – informują władze parku. „Przyjeżdżamy w góry, by podziwiać ich naturalne piękno, a nie ślady po farbach i markerach. Apelujemy, nie podpisujcie się na skałach!” – dodają strażnicy.
Czytaj też:
„Różowe Tatry” w pełnej krasie. Jedyny czas w roku, kiedy można je zobaczyćCzytaj też:
Polak krytykuje drożyznę nad Zalewem Sulejowskim. „Nie, to nie są ceny znad morza”