EuroAirport to niewątpliwie jeden z najciekawszych obiektów w Europie, w którym jak nigdzie indziej można poczuć wolność podróżowania po Starym Kontynencie. Jedno lotnisko obsługuje aż trzy europejskie miasta – z taką sytuacją możemy spotkać się w międzynarodowym porcie w Bazylei. Choć zgodnie z nazwą miejscowości znajdujemy się w Szwajcarii, samo lotnisko położone jest po stronie francuskiej. Zaledwie kilka kilometrów dalej znajduje się kolejna granica – tym razem z Niemcami. Serwis Fly4free.pl wyjaśnia, co niezwykłego mogą zobaczyć przylatujący tu pasażerowie.
Jedno lotnisko i trzy kraje
EuroAirport nazywany także lotniskiem Bazylea-Miluza-Fryburg to wyjątkowy port lotniczy obsługujący aż trzy kraje – Szwajcarię, Francję i Niemcy. Choć jest położony już po stronie francuskiej, to właśnie szwajcarska Bazylea jest największym miastem znajdującym się w jego pobliżu i to tu zazwyczaj zmierzają pasażerowie. „Leciałam do Szwajcarii, znalazłam się we Francji, a rzut beretem dzieli mnie od Niemiec (...). To nie koniec niespodzianek – stojący obok siebie pasażerowie mogą mieć na bilecie inny kod lotniska, choć bez wątpienia przylecieliśmy do tego samego miejsca” – opisuje redaktorka serwisu Fly4free.pl, która niedawno miała okazję odwiedzić słynny międzynarodowy port.
W zależności od wybranego lotu czy przewoźnika turyści mogą znaleźć na karcie pokładowej kod BSL (kod IATA oznaczający Bazyleę) lub MLH (odnoszący się do francuskiej Miluzy). Czasem stosowany jest też kod EAP (Euroairport). Bez względu oznaczenie karty pokładowej turyści mogą skorzystać z przejść zarówno do Francji jak i Szwajcarii. Wychodząc z terminala nietrudno więc o znalezienie się w innym kraju, niż planowaliśmy. Lotnisko jest jednak znakomicie oznaczone – spostrzegawczy pasażerowie nie powinni mieć więc problemu z odnalezieniem właściwej drogi.
Najpierw odbiór bagażu, potem paszport
To nie jedyna osobliwa cecha lotniska w Bazylei. W tym międzynarodowym porcie zaskoczenie czeka nas także podczas odbioru bagażu. Standardowo walizki mogą być przez nas zabrane z taśmy dopiero po kontroli paszportowej. Na Euroairport podróżni udają się do stanowisk paszportowych (jeśli nie są obywatelami krajów należących do Schengen) już z torbami. „Równie ciekawie wygląda kwestia odlotów – połączenia ze Szwajcarii obsługuje się w innej części terminalu niż połączenia z Francji, a w obu częściach są osobne stanowiska odprawy i kontroli bezpieczeństwa” – czytamy.
Czytaj też:
Podróż bez paszportu? Popularne lotnisko wprowadzi spektakularne zmianyCzytaj też:
Dzieci nie wyleciały z Polski na wakacje. Problemem okazały się paszporty