Budapeszt, jedna z najpopularniejszych wśród turystów stolic Europy również zmaga się z powodzią, która we wrześniu nawiedziła region Europy Środkowo-Wschodniej. Przez miasto przetacza się właśnie szczyt fali powodziowej. Dunaj opuścił już koryto rzeki, zalewając rekreacyjne tereny nabrzeża. Mimo ostrzeżeń przed niebezpieczeństwem turyści tłumnie odwiedzają zagrożone tereny i z ciekawością fotografują niezwykłe zjawisko. Policja po raz kolejny zaapelowała do mieszkańców i podróżnych.
Powódź w stolicy Węgier
Sytuacja w Budapeszcie pogarsza się z godziny na godzinę. Z powodu rosnącego zagrożenia we wtorek zdecydowano się na zamknięcie Wyspy Małgorzaty, a kolejnego dnia przeprowadzono ewakuację zwierząt z położonego tam zoo. Miasto wyłączyło z ruchu także niektóre tramwaje i autobusy poruszające się wzdłuż Dunaju. Fala powodziowa, której szczyt ma przypaść na sobotę, dotarła właśnie na obrzeża stolicy. Poziom rzeki w centrum miasta był zbyt wysoki i Dunaj rozlał się na okoliczne tereny rekreacyjne.
Turyści ignorują zakazy
Podczas gdy zaangażowane w pomoc służby i mieszkańcy starają się ochronić przed zalaniem budynek parlamentu, jeden z symboli Budapesztu, turyści z zaciekawieniem i ekscytacją przyglądają się niezwykłemu zjawisku, robiąc zdjęcia i filmy na zalanych terenach. „Turyści nieświadomi katastrofy uprawiają w Budapeszcie niebezpieczny sport, podczas gdy poziom wody w Dunaju podnosi się. Policja ostrzega ludzi, aby zachowali większą ostrożność i nie zbliżali się do wody” – czytamy w węgierskim serwisie Metropol. Zarówno po stronie Budy jak i Pesztu (gdzie znajduje się Parlament), niektóre drogi całkowicie zniknęły pod wodą. „Zabrania się zbliżania do Dunaju zarówno samochodem, jak i pieszo! Płynąca rzeka jest niebezpieczna, z łatwością może porwać każdego” – brzmi treść komunikatu miejskiej policji.
Czytaj też:
Niecodzienny widok w uzdrowisku. Nad tym będą pracować żołnierzeCzytaj też:
Powódź pokrzyżowała także wakacyjne plany. Mieszkańcy południa sprzedają wycieczki