Europejskie miasto mówi dość. Tak rozprawi się z turystyką alkoholową

Europejskie miasto mówi dość. Tak rozprawi się z turystyką alkoholową

Dodano: 
Praga
Praga Źródło: Shutterstock
Znane miasta w Europie mają swoje charakterystyczne atrakcje. W niektórych panują też pewne specyficzne style spędzania wolnego czasu. Jeden z takich rządził w Czechach, ale nadchodzą zmiany.

Nieodłącznym elementem życia w Pradze było tzw. pub crawls. Mowa tu o nocnych wędrówkach po lokalach – w stylu od jednego do drugiego. Turyści wypijali w danym miejscu jakiś trunek, po czym lekko pijani przemieszczali się dalej. Im później zaczynało się robić, tym na mieście robiło się głośniej. Czesi postanowili powiedzieć dość temu zjawisku.

Koniec „pub crawls” w Pradze

Spacery w stylu „pub crawls” rozpowszechniły specjalne agencje turystyczne. To one oferowały podróżnym nietypowe wieczorne wycieczki. Przewodnik, który się znał na mieście, mógł oprowadzać zainteresowanych po ciekawych, pubach przez kilka godzin. Wystarczyło uiścić odpowiednią opłatę.

Miejscowi zauważyli, że popularny styl zwiedzania przynosi więcej szkody niż pożytku. Na mieście panował chaos i często dochodziło do zakłócania ciszy nocnej czy śmiecenia. Pijani turyści dali się we znaki tak bardzo, że Czesi zaczęli składać skargi. Ostatecznie wprowadzono zakaz.

Czesi czekają na nowe zasady

Wniosek o wprowadzenie zakazu dla „pub crawls” złożyły władze dzielnicy Praga 1. Na jej terenie znajduje się m.in. historyczne centrum miasta, w którym aż roi się od ciekawych pubów i restauracji. Zauważono, że dotychczasowe wycieczki turystów nie tylko miały negatywne konsekwencje dla życia mieszkańców, ale też psuły reputację Pragi za granicą.

Zmiany ogłoszono 14 października. Zakaz wejdzie w życie natychmiast po tym, gdy nowe rozporządzenie zostanie opublikowane w dzienniku ustaw.

Postawa Czechów nie jest pierwszą tego typu na europejskim rynku. Coraz więcej krajów daje do zrozumienia, że dość ma nadmiaru turystów i ich męczących zachowań. Dla niektórych największym wyzwaniem jest, chociażby zapewnienie odpowiedniej ilości mieszkań miejscowym. Innym razem chodzi o brak szacunku do panujących w danym miejscu tradycji czy zasad kulturowych. Z tego powodu ubolewają m.in. Hiszpanie czy Włosi.

Jak widać Czechy też mierzą się z coraz większym zjawiskiem overtourismu. Z oficjalnych statystyk za rok 2023 r. wynika, że w praskich hotelach i pensjonatach zatrzymało się 7,4 miliona turystów. To oznacza wzrost rok do roku aż o jedną czwartą.

Czytaj też:
Luksusowy kurort ofiarą „overtourismu”? Władze zamiast narzekać, działają
Czytaj też:
Ulubiony kraj Polaków ma dość turystów. „Moje miasto to nie park rozrywki”

Opracowała:
Źródło: PAP/money.pl