Zatruty alkohol w pięciogwiazdkowym kurorcie. Turyści trafili do szpitala

Zatruty alkohol w pięciogwiazdkowym kurorcie. Turyści trafili do szpitala

Dodano: 
Pina colada na Fidżi, zdjęcie ilustracyjne
Pina colada na Fidżi, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / d.stipek
Siedmioro turystów trafiło do szpitala po wypiciu drinków w pięciogwiazdkowym kurorcie. To już kolejne zatrucie alkoholem na wakacjach w ostatnim czasie.

To miał być zwyczajny wieczór w wyspiarskim kraju. Siedmioro turystów spędzających swoje wakacje w resorcie Warwick na Fidżi w sobotę świętowało w hotelowym barze. Niestety, zabawa omal nie skończyła się tragedią. Po wypiciu popularnych koktajli pojawiły się niepokojące objawy. Poszkodowani zgłosili się do szpitala, a część osób znalazła się na intensywnej terapii. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

Wypili zatrute koktajle na Fidżi

Czterech Australijczyków i trzech turystów nieznanego pochodzenia w wieku od 18 do 56 lat zgłosiło się w sobotę do szpitala na Fidżi. Wszyscy narzekali na podobne objawy – nudności, wymioty i objawy neurologiczne, takie jak zaburzenia koncentracji i zawroty głowy. Ich stan szybko zaczął się pogarszać. Dwie z nich (matka z córką) musiały zostać na oddziale intensywnej terapii do poniedziałku i właśnie wróciły do Sydney. Wciąż przebywa tam jeszcze jeden obywatel Australii, którego stan określa się jako stabilny. Wszystkich łączy jedno – spożywali pina coladę w barze resortu Warwick, w którym się zatrzymali. Policja rozpoczęła śledztwo w sprawie ustalenia pochodzenia alkoholu serwowanego w pięciogwiazdkowym hotelu. „Nie mamy jeszcze wyników śledztwa i dopóki go nie zakończymy, nie będziemy wiedzieć, co było dokładną przyczyną” – mówi dr Jemes Tudravu, minister zdrowia i usług medycznych Fidżi.

Podejrzany alkohol

Za najbardziej prawdopodobny wariant uznaje się obecność metanolu w wypitym alkoholu. To właśnie ten związek chemiczny zaledwie kilka tygodni temu doprowadził do śmierci turystów w znanym wśród backpackersów kurorcie Vang Vieng w Laosie. W przypadku Fidżi mamy jednak do czynienia nie z tanim hostelem, ale luksusową marką, który ma swoje oddziały w krajach na całym świecie. Jak zapewnia minister turystyki tego kraju, resort od zawsze cieszył się dobrą opinią. „Nie odnotowano żadnych innych incydentów ani w tym hotelu, ani na Fidżi w ogóle. Zarząd obiektu zapewnił nas, że nie dopuścił się żadnych podejrzanych praktyk, takich jak podmienianie składników lub serwowanie gorszej jakości napojów gościom” – czytamy.

Czytaj też:
Jak często Polacy piją na wakacjach? Wyniki sondażu obalają mit
Czytaj też:
Koniec z alkoholem w sanatoriach? Resort zdrowia przeanalizuje sprawę

Opracowała:
Źródło: CNN / www.1news.co.nz/fbcnews.com.fj