Ministerstwo Klimatu i Środowiska po dziesięciu latach oczekiwania wydało zgodę na powiększenie nartostrady Euro w Karpaczu. Ta trasa narciarska dla średniozaawansowanych to jedyny obiekt w okolicy, na którym mogli trenować sportowcy. Nie był on jednak wystarczający, by uzyskać homologację FIS-u, która umożliwiłaby organizację mistrzostw kraju i zawodów międzynarodowych. Niestety po przeprowadzeniu renowacji trasa również okaże się za krótka.
Karpacz z nową trasą narciarską
Najpopularniejszy dolnośląski kurort zimowy wkrótce będzie mógł pochwalić się rozbudowaną nartostradą. Władze Karpacza w końcu uzyskały zgodę na poszerzenie trasy narciarskiej Euro. O pozwolenie od Ministerstwa Klimatu i Środowiska starano się przez dekadę, a motywacje uzasadniano rosnącym niebezpieczeństwem. „Jest wąsko i przy większej ilości osób na stoku robi się tłoczno. Z uwagi na bezpieczeństwo i komfort jazdy na pewno byłoby to wskazane wydłużenie. Im dłużej, tym lepiej” – mówi jeden z narciarzy w rozmowie z TVN 24. Obecnie trasa mierzy 750 metrów, a w przyszłości wydłuży się o kolejne 250. Do 2027 roku zostanie także prawie dwukrotnie poszerzona. Dla niektórych to jednak wciąż za mało.
Narciarze nie są w pełni zadowoleni
Dzięki przebudowie przyszłość narciarzy z Dolnego Śląska maluje się w nieco jaśniejszych barwach. Sportowcy z województwa nie będą już musieli dojeżdżać do ośrodków sportowych w Czechach czy w Austrii. Wciąż nie będzie jednak idealnie. Trasa po remoncie nie będzie na tyle długa, by móc organizować na niej ważne zawody. Wszystko przez brak homologacji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej, która zostałaby wydana, gdyby nowa trasa była dłuższa o zaledwie 100 metrów. „Nie przyjadą do nas, ponieważ wybiorą Zakopane lub Szczyrk” – uważa Tomasz Stanek z KS SkiVegas Stanek Race Academy.
Czytaj też:
Problemy z dotarciem do znanego kurortu. „To jest masakra, nie można przejechać”Czytaj też:
Oto najlepszy ośrodek narciarski na świecie. Pokonał tysiące konkurentów