Kryzys mieszkaniowy w Hiszpanii to jeden z głównych powodów protestów przeciwko ekspansji turystyki w tym kraju. Demonstracje w kontynentalnej części kraju i na Wyspach Kanaryjskich już od dawna były krzykiem bezsilności mieszkańców, którzy nie mogą sobie pozwolić na wynajem czy zakup własnego mieszkania. Rząd chce położyć kres rozrostowi ofert najmu krótkoterminowego, a pierwsze efekty tych działań już widać.
Airbnb ma wycofać blisko 6 tys. ofert
Hiszpania nakazała Airbnb wycofanie ponad 65 tys. ofert wynajmu wakacyjnego ze swojej platformy internetowej, w ramach ogólnej walki z biznesem, który jest obwiniany za obecną sytuację mieszkaniową. Większość ofert Airbnb, które mają zostać zablokowane, nie zawiera numeru licencji, podczas gdy inne nie określają, czy właściciel był osobą fizyczną czy korporacją, o czym poinformowało Ministerstwo Praw Konsumentów w poniedziałkowym oświadczeniu.
„Koniec z wymówkami. Dość ochrony tych, którzy robią biznes z prawa do mieszkania w naszym kraju” – powiedział dziennikarzom minister praw konsumentów Pablo Bustinduy. Dodał, że madrycki sąd najwyższy popiera wniosek o wycofanie aż 5800 ofert. Niewykluczone, że wkrótce Polacy podróżujący do Hiszpanii odczują tę zmianę w postaci mniejszej liczby ofert i wzrostu cen noclegów dostępnych na Airbnb, nawet jeśli wielu zgadza się z prawem chroniącym lokalne społeczności. Wcześniej krok w podobną stronę zrobiła Malaga – w słonecznym mieście nowo otwierane obiekty wynajmowane w blokach mieszkalnych będą musiały mieć osobne, niezależne wejście, przez które będą wchodzić goście.
Hiszpańskie ministerstwo nie informowało, czy te same zasady odnoszą się do właścicieili na konkurencyjnej platformie Booking.com, choć z tą prowadzono inny spór. Hotelarze od lat zarzucali jej nieuczciwe praktyki i nadużywanie dominującej pozycji. W marcu tego roku Hiszpański Sąd Krajowy tymczasowo zawiesił karę w wysokości 413,2 mln euro nałożoną na serwis przez Krajową Komisję ds. Rynków i Konkurencji (CNMC).
Platforma nie zgadza się z rządem
Rzecznik Airbnb przekazał w poniedziałek, że firma odwoła się od tej decyzji. Jego zdaniemministerstwo nie ma uprawnień do wydawania orzeczeń w sprawie wynajmu krótkoterminowego i nie dostarczyło „opartej na dowodach listy zakwaterowania niezgodnego z przepisami”. Rzecznik powiedział, że niektóre z ofert wskazanych jako niewłaściwie to „nieturystyczne oferty sezonowe”.
Według oficjalnych danych w listopadzie ubiegłego roku w Hiszpanii było około 321 000 domów z licencjami na wynajem wakacyjny, o 15 proc. więcej niż w 2020 roku. Wiele innych działa bez oficjalnych licencji.
Czytaj też:
To jeden z ulubionych kierunków Polaków. LOT zaoferuje więcej połączeńCzytaj też:
Miasteczka jak z pocztówki. Są wymarzone na jednodniowe wycieczki w Hiszpanii