Lotniska w Wielkiej Brytanii od kilku dni przeżywają prawdziwy paraliż. Korzystając z rozpoczęcia wakacji i dni wolnych spowodowanych jubileuszem królowej, wielu podróżnych chciało udać się na wymarzone wakacje. Z tak ogromnym zainteresowaniem nie poradziły sobie porty lotnicze. Każdego dnia odwoływane są dziesiątki lotów, a setki są opóźnione.
Wiele osób o tym, że nie pojedzie na wakacje, dowiaduje się chwilę przed wejściem na pokład samolotu. Właśnie to spotkało Adama i Seren, którzy od dwóch lat planowali ślub marzeń na Cyprze. Wraz z gośćmi dopiero na lotnisku dowiedzieli się, że nigdzie nie polecą.
Planowali ślub na Cyprze od dwóch lat. TUI zrujnowało ich marzenie
27-letnia Seren Rounds i jej 29-letni narzeczony Adam Howells od 2020 roku planowali wziąć ślub na Cyprze. To właśnie na Wyspie Afrodyty chcieli powiedzieć sobie symboliczne „tak”. Po dwóch latach z pandemią koronawirusa wszystko wskazywało na to, że ich marzenie będzie mogło się nareszcie spełnić. Data ślubu została ustalona na 2 czerwca, a zakochanym pozostało tylko dotrzeć na miejsce.
Narzeczeni mieli wylecieć do Pafos z Bristolu w sobotę 28 maja. Oprócz nich na Cypr miało lecieć również 34 gości weselnych. Wyjazd postanowili zorganizować z biurem podróży TUI, aby nie musieć martwić się o szczegóły na miejscu. Jednak idealny plan zawalił się, kiedy ich lot został najpierw opóźniony, a następnie odwołany.
Wszyscy utknęli na lotnisku, nie wiedząc, co zrobić dalej. Samoloty są tak przepełnione, że nie ma szans, aby wszystkim gościom udało się dotrzeć na miejsce. Dlatego narzeczeni najprawdopodobniej zrezygnują ze ślubu. Matka Seren w rozmowie ze Sky News przyznała, że para jest w bardzo złym stanie psychicznym. „Mamy rodziny z dziećmi i zdruzgotaną narzeczoną i pana młodego” – mówiła.
Winą za całe zajście obarczyła biuro podróży TUI. „Absolutnie obwiniam TUI – niekoniecznie za początkowy problem, ale za brak przewidywania i współczucia oraz za to, że wybrali łatwą opcję anulowania wyjazdu” – dodała kobieta.
Uwięzieni na Cyprze. Na powrót czekali kilkadziesiąt godzin
Historii podróżnych, którym odwołano wymarzone wakacje, jest znacznie więcej. Okazuje się jednak, że problemem bywa nie tylko wylot z Wielkiej Brytanii, ale również powrót na Wyspy. Boleśnie przekonała się o tym 4-osobowa rodzina, która na Cyprze spędzała tygodniowy urlop.
Po zakończeniu turnusu udali się na lotnisko, aby wrócić do domu. Tam okazało się, że ich został anulowany. W zamian zaproponowano im lot dzień później, ale nie do Bristolu, w którym mieli pierwotnie lądować, a do Manchesteru. Jednak ten lot również został anulowany. Ostatecznie do kraju miel wrócić poniedziałek 30 maja.
Czytaj też:
Chaos na lotnisku w Amsterdamie. Linie lotnicze przestają sprzedawać bilety